W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się dokładności GNSS w nowym Suunto 9 Peak Pro. Jak wypada na tle poprzednika i konkurencyjnych konstrukcji? Czy nowy chipset zapewnia dokładniejsze dane? O tym w niniejszym wpisie, zapraszam do materiału.
Urządzenia marki Suunto od lat kojarzyły mi się z precyzją i dokładnością w zakresie określania naszego położenia w przestrzeni. Pomimo wielu zmian jakie zaszły na rynku urządzeń outdoorowych to wciąż mam cichą nadzieję, że Finowie ze swoich urządzeń są w stanie wycisnąć więcej od konkurencji. Czy tak jest faktycznie? Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Tak, ponieważ kiedy porównamy urządzenia Suunto ze sprzętem np. Polara, czy Corosa to najczęściej zwycięsko wychodzą te pierwsze. Kiedy jednak do zestawienia dorzucimy Garmina to najczęściej (przynajmniej w ostatnim czasie) lepiej wypadają Amerykanie. Oczywiście jest to pewnego rodzaju uproszczenie, bo w ramach każdej marki trafiają się modele lepsze i gorsze. Jedne posiadają większe możliwości sprzętowe od drugich itd.
Nie mam jednak wątpliwości do dwóch rzeczy. Po pierwsze sprzętowo Suunto jest krok za Garminem i Corosem. Po drugie, pomimo tej straty już na starcie jest w stanie dostarczyć urządzenia o bardzo podobnej jakości, a czasami nawet lepsze niż konkurencja - patrzę na ciebie Coros 😉.
Suunto 9 Peak Pro to nowe podejście do ustawień dokładności GNSS. W odróżnieniu od swojego poprzednika, nowy model nie ogranicza przy wyborze systemów nawigacyjnych z których będziemy korzystać. Domyślnie włączone ma wszystkie (!) dostępne. Stało się to możliwe dzięki zastosowaniu nowego chipsetu GNSS od Sony, który jest w stanie pobierać dane jednocześnie z 4 globalnych systemów (GPS/Galileo/Beidou/GLONASS) i do 32 satelitów jednocześnie. Jakie to będą systemy w danym momencie? Tym zajmuje się już algorytm i nie mamy na to wpływu. Możemy co najwyżej zmienić profile dokładności danych GPS (najlepsza, dobra, niska) przez wybór konkretnego trybu baterii.
Z jednej strony jest to pewnego rodzaju ograniczenie, ale z drugiej to postawienie na pewien wysoki standard, bo domyślnie w profilach sportowych mamy włączony tryb osiągi, gdzie dokładność GPS jest najlepsza. Z punktu widzenia użytkownika dostajemy najlepsze możliwe dane, traci na tym głównie producent, który nie może poszczycić się większą ilością godzin pracy na jednym ładowaniu. To na pewno miałoby miejsce gdyby wprowadzić opcję "GPS only". Suunto poszło jednak inną drogą i za to należy się im szacunek.
Rzecz warta odnotowania to fakt, że ów nowy chipset nie obsługuje
podwójnej częstotliwości sygnału GPS. Trzeba przyznać, że jest to nieco rozczarowujące,
zwłaszcza kiedy spojrzymy na sprzęt oferowany przez konkurencyjne
firmy.
Dokładność GNSS
Jak wypada Suunto 9 Peak Pro w praktyce? No cóż, gdy spojrzałem na komunikat firmy o zastosowanym nowym sprzęcie, spodziewałem się znaczącej poprawy względem wcześniejszego Suunto 9 Peak (więcej o nim pisałem TUTAJ).
W rzeczywistości wielkiego progresu względem poprzednika nie ma. Choć skłamałbym pisząc, że progres nie jest widoczny. Poprawę widać zwłaszcza kiedy przebiegamy jakąś trasę kilka razy. Powtarzalność rejestrowanej ścieżki jest wówczas dużo większa. Można to również zauważyć, kiedy Suunto 9 Peak Pro porównamy z Corosem Apex Pro:
Coros Apex Pro w moim teście wypadł nieco lepiej niż Suunto 9 Peak - LINK. Kiedy jednak porównamy go z najnowszym modelem od Suunto to widać wyraźnie, że Finowie "odrobili pracę domową".
Swoją drogą Coros Apex Pro również doczekał się następcy, więc ciekaw jestem jak jego sukcesor wypada na tle Suunto 9 Peak Pro. Mam nadzieję, że niedługo uda się mi to sprawdzić na żywo.
Czy jednak są to różnice warte wymiany starszego sprzętu na nowy? Raczej nie. Dokładniej "rysowany" ślad to jedno, ale w finalnie różnice w długości zarejestrowanego odcinka są niewielkie, a czasami wręcz symboliczne. Zatem nie ma to wielkiej wagi, bo na końcu wyniki będą bardzo zbliżone.
Progres jednak jest widoczny, choć o rewolucji oczywiście nie mogło być mowy. W temacie dokładności lokalizacji postęp ogranicza dokładność udostępnianego sygnału satelitarnego. Ogólnego obrazu nie zmieniły nawet urządzenia obsługujące podwójną częstotliwość, choć oczywiście w specyficznych sytuacjach ich przewagi będą wyraźne.
Cieszy mnie jednak fakt, że pomimo takiej sytuacji inżynierowie ciągle są w stanie wyciskać jeszcze więcej. Choć z drugiej strony nie sposób nie zauważyć, że dochodzimy do "ściany" i kolejne udoskonalenia są raczej symboliczne.
Nawigacja
Zegarek ciągle nie oferuje podkładu mapowego. Osobiście jednak zupełnie mnie to nie dziwi i to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze chodzi mi o jakość wyświetlacza, a konkretniej o jego rozdzielczość. O ile cyferki widać na nim znakomicie to już z elementami mapowymi nie poszłoby tak łatwo. Jestem niemal pewien, że czytelność tego typu treści byłaby po prostu zła. Drugi aspekt to wielkość samego wyświetlacza, którym jest po prostu za mały do prezentacji tego typu danych. Przeczuwam jednak, że już niedługo w ofercie Suunto pojawi się jakiś większy model, który zaoferuje tego typu dane.
źródło: www.suunto.com
Nawigacja w Suunto 9 Peak Pro to w zasadzie kopia tego wszystkiego z czym mieliśmy do czynienia w Suunto 9 Peak. Jedyna różnica dotyczy delikatnie odświeżonej szaty graficznej. Do dyspozycji mamy zatem: nawigację po trasie wraz z profilem wysokości, nawigację do punktu lub nawigację na tzw. azymut, czyli "Nawigacja według namiaru".
Punkty POI (Point of interest) możemy rejestrować w terenie zapisując je za pomocą zegarka (opcja "Twoja lokalizacja") lub w aplikacji mobilnej.
źródło: www.suunto.com
Nawigacja po trasie posiada dodatkowo opcję "nawigacji szczegółowej". Nawigacja szczegółowa to powiadomienia wyświetlane przez zegarek w czasie wycieczki. Opcję taką możemy aktywować w aplikacji mobilnej Suunto lub poprzez integracje zegarka z serwisem Komoot. Wówczas przed każdym skrzyżowaniem będziemy otrzymywać wskazówki o zbliżającym się skręcie. Teoretycznie brzmi bardzo fajnie, ale w praktyce dostrzegam kilka potencjalnych problemów.
źródło: www.suunto.com
Na początku krótko jak to obecnie działa. Generalnie po włączeniu opcji "nawigacja szczegółowa" w ustawieniach trasy podczas nawigacji zegarek będzie nam wyświetlał dwa powiadomienia. Te komunikaty wzbogacone są o alerty: dzwiękowy i wibracyjny. Pierwszy pojawia się na ok. 100 m przed skrzyżowaniem i informuje o zbliżającym się skręcie, drugie zaś tuż przed samym rozwidleniem. Problematyczne, moim zdaniem, jest to że to drugie powiadomienie informuje nas nie o tym co "teraz", tylko o tym co "dalej". W związku z tym wbiegając na skrzyżowanie możemy dostać komunikat "następnie w lewo", kiedy właśnie mamy skręcić w... prawo! Jest to mylące, a informacja, że za jakieś 2,7 km mam skręcić w lewo, kiedy właśnie skręcam w prawo... jest po prostu nie na miejscu.
Oczywiście wiedząc "jak to działa" nie tak łatwo damy się oszukać, ale... w obecnej formie trudno jest mi ocenić te rozwiązanie dobrze. Niemniej jednak stanowi to swego rodzaju wartość.
Na koniec jeszcze dwie krótkie uwagi. Po pierwsze "nawigacja szczegółowa" zadziała tylko dla tras utworzonych w aplikacji mobilnej Suunto lub zaimportowanych z Komoot. Jeżeli utworzymy trasę korzystając z opcji importu pliku .gpx nawigacja szczegółowa nie zadziała. Po drugie musimy pamiętać, że powiadomienia generowane są w oparciu o dane przestrzenne zgromadzone na serwerach Open Street Map, a zatem mogą odbiegać od realnej sytuacji. Wiem, że nie brzmi to szczególnie odkrywczo 😉 ale należy pamiętać, że w oparciu o te dane generowane są powyższe powiadomienia. Zdarza się, że pewnych ścieżek na mapie może brakować, inne zaś mogą być już zarośnięte. Zatem owych powiadomień w pewnych miejscach może brakować, a gdzie indziej mogą być nadmiarowe
Podsumowanie
Dokładność GNSS w Suunto 9 Peak Pro jest bardzo dobra. Chociaż wydaje mi się, że ostatnie modele Garmina są jeszcze bardziej dokładne. Ciągle jednak nie doczekaliśmy się na model obsługujący podwójną częstotliwość GPS. W porównaniu z konkurencją nie wygląda to najlepiej, bo najnowsze sprzęty zarówno od Garmina i Corosa posiadają tego typu chipy.
Podobnie sprawy mają się w temacie podkładu mapowego. Osobiście nie jestem fanem map na zegarku, ich użyteczność, przy moim sposobie korzystania z tego typu sprzętu, jest raczej niewielka. Kiedy potrzebuję skorzystać z mapy zdecydowanie wolę wykorzystać do tego smartfona. Choć oczywiście nie obraziłbym się, gdybym miał je do dyspozycji. Podejrzewam, że w tym wypadku problemem jest niewystarczająca jakość wyświetlacza. Obstawiam jednak, że jest to ostatni zegarek Suunto bez tego typu udogodnień. W porównaniu jednak z Corosem, Suunto umożliwia szczegółową nawigacje, czego Coros (póki co) nie oferuje. Reasumując w porównaniu do wcześniejszej wersji Suunto 9 Peak Pro wypada nieco dokładniej, wszystko inne pozostało bez zmian.
---
Suunto 9 Peak Pro - pierwsze wrażenia
Suunto 9 Peak Pro - optyczny sensor tętna i pomiar aktywności
0 komentarzy:
Prześlij komentarz