O bieganiu z górskiej perspektywy.

Coros Apex Pro - nawigacja i dokładność GNSS

Domykamy testy Coros'a Apex Pro. W dzisiejszym wpisie szerzej na temat nawigacji i dokładności GNSS. Jak sprawuje się sprzęt rekomendowany przez Kiliana Jornet'a? O tym w niniejszym wpisie, zapraszam do materiału.


Coros Apex Pro gościł już na naszym blogu kilka razy. Pierwszy tekst dotyczył ogólnych wrażeń z urzytkowania tego sprzętu. W tekście drugim skupiłem się na optycznym sensorze tętna i możliwościach pomiarowych HR w treningu. Dzisiaj bierzemy na warsztat dokładność rejestrowanych danych GNSS. 

Na początek krótkie wyjaśnienie. Testy dokładności GNSS Coros'a Apex Pro zacząłem jeszcze w kwietniu, ale zdarzyły mi się takie dni, kiedy ślad otrzymywany z urządzenia był... zauważalnie odbiegający od normy. Nie minęło trzy dni, kiedy w mediach pojawiły się informacje mówiące o rosyjskich działaniach wojskowych, mających na celu zagłuszanie sygnału GPS. W sumie to żadna nowość, ale w związku z prowadzonymi działaniami wojennymi za naszą wschodnią granicą postanowiłem ów testy odłożyć na później. Później na przełomie czerwca i lipca mieliśmy jeszcze awarię związaną z błędami w plikach podręcznych danych o położeniu satelitów. Skutkowało to tym, że duże grono urlopujących się biegaczy przez kilka dni, zamiast po plaży mogli biegać po wodzie 😉.

Dlaczego GNSS, a nie GPS? 

GPS (Globa Positioning System) zdominował środowisko globalnych systemów nawigacyjnych - Global Navigation Satellite System (GNSS). Pierwszy globalnie dostępny, amerykański system nawigacyjny stał się synonimem GNSS, podobnie jak "adidasy" w Polsce. Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie funkcjonuje kilka globalnych systemów zaliczamy do nich: Glonass (Rosja), Beidou (Chiny), czy Galileo (Europa). Sam wielokrotnie pisałem o "dokładności GPS", ale w związku z tym, że obecne zegarki masowo wykorzystują dane z kilku systemów (nie tylko GPS), najwyższy czas przejść na precyzyjne słownictwo 😉.

Zacznijmy od tego jakie opcje oferuje Coros Apex Pro jeżeli chodzi o zapisywanie śladu. Do dyspozycji mamy:

  • GPS, Glonass, Galileo, QZSS
  • GPS, Beidou, Galileo, QZSS
  • GPS Only


Z moich obserwacji wynika, że zdecydowanie najdokładniejsze dane oferuje tryb: "GPS, Glonass, Galileo, QZSS". Oczywiście w innych częściach kraju może okazać się inaczej, najlepiej więc sprawdzić to samodzielnie. W teorii jednak, takie ustawienie powinno gwarantować nam najdokładniejsze pomiary, przynajmniej w Europie.

Obecnie, ze względu na prowadzone działania wojenne na Ukrainie sytuacja niestety się komplikuje. Dokładność konkretnych konfiguracji może wyraźnie ulegać zmianie w zasadzie każdego dnia.

Warunki testowe

Testy dokładności GNSS wykonuję w terenie leśnym oraz niskiej zabudowy. Dokładność zapisu śladu interpretuję przed wszystkim na podstawie zdjęć satelitarnych. Mniejszy priorytet ma dla mnie przebieg szlaków na mapie turystycznej, ponieważ nie ma gwarancji, że umieszczone na niej ścieżki zlokalizowane są we właściwym miejscu. Przy gęstej pokrywie koron drzew trudno jest zaobserwować, którędy faktycznie przebiega ścieżka. Dlatego w takim terenie staram się biegać o obydwu kierunkach, żeby zaobserwować powtarzalność rejestrowanego śladu.

Głównym obszarem treningowym w moim przypadku jest las. Biegam zarówno po szerokich drogach przeciwpożarowych jak również wąskich, leśnych ścieżkach. Pokrywa drzew w moim lesie jest dość gęsta. Jest to las mieszany, miejscami dominują drzewa iglaste, miejscami liściaste. Drzewa, zwłaszcza liściaste, mogą znacząco zagłuszać sygnał GPS, co finalnie może negatywnie wpływać na jakość uzyskiwanych danych.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Chodzi mi o ścisłe porównywanie śladu GPS do internetowych map, czy zdjęć satelitarnych, co nie zawsze jest poprawne. Musimy pamiętać, o czym chyba mało kto zdaje sobie sprawę, że owe mapy również obarczone są błędem i posiadają własne zniekształcenia. Dlatego nie zawsze ślad "nie biegnący" po ścieżce zaznaczonej na mapie oznacza błędny pomiar. Ktoś oczywiście zapyta: Jak w takim razie możemy to zweryfikować? Odpowiedź jest prosta - nie możemy 😁. Nie piszę tego, żeby bronić producentów zegarków sportowych, nie twierdzę też, że każde odstępstwo śladu od leśnej ścieżki wynika ze zniekształcenia zdjęcia satelitarnego, zwracam jedynie uwagę, że takie odstępstwa mogą wynikać zarówno przez błędy z rejestrującego urządzenia, jak również z niedokładności danych podkładowych.

Urządzenie testowe: 

Urządzenia pomocnicze:


Dokładność GNSS

Coros Apex Pro nie wyróżnia się na tle innych urządzeń jeżeli chodzi o dokładność rejestrowanych tracków. Z mojej obserwacji wynika, że lepiej na tym tle wypada (znacznie tańszy) Coros Pace 2. Prawdopodobnie jest to zasługa plastikowej obudowy, ale są to wyłącznie moje przypuszczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że Pace 2 dokładniej rejestruje nasze aktywności, co biorąc pod uwagę cenę obydwu urządzeń jest sytuacją zaskakującą.

Spore różnice zarejestrowałem zwłaszcza biegając w lesie. Moim ulubionym testem jest bieg tą samą ścieżką w przeciwnych kierunkach. W okolicy mam kilka wąskich odcinków, kiedy nie ma możliwości biec różnymi stronami drogi, zatem jedyna różnica pomiędzy takimi biegami to tak na prawdę szerokość naszego ciała. Oczywiście w rzeczywistości ślad rejestrowany przez zegarki potrafi być zdecydowanie bardziej rozbieżny ze względu na gęste korony drzew. Poniżej kilka przykładów z takich właśnie miejsc.



Zarówno w pierwszym jak i w drugim wypadku wyraźnie widać, że najlepiej w takich warunkach radzi sobie Corosa Pace 2. Corosa Apex Pro i Suunto 9 Peak prezentują bardzo podobny poziom dokładności. Poniżej link do mapy z zarejestrowanym całym treningiem.


Jeżeli zaś chodzi o porównanie do Suunto 9 Peak tutaj sytuacja wygląda trochę lepiej. Wydaje się nawet, że Apex Pro przewyższa swojego konkurenta. Ślady rejestrowane przez Corosa są bardziej wygładzone, ale to w mojej opinii nie jest do końca poprawne. Jest to zabieg czysto "estetyczny". Algorytm wygładza ścieżkę, która jest przyjemna dla oka, ale finalnie charakteryzuje się ona skróconym przebiegiem. Różnice nie są duże, ale za każdym razem Corosa Apex Pro rejestrował trasę krótszą niż Suunto 9 Peak, czy Corosa Pace 2. Krótszą, nie znaczy lepszą, bo pod względem długości, ścieżki z Corosa Apex Pro są najczęściej niedoszacowane.

Jest to jednak jedyna potencjalna niedogodność jaką zaobserwowałem w porównaniu z zegarkiem  fińskiego producenta. W rejonach górskich, zwłaszcza kiedy szlaki przebiegają w pobliżu wysokich skał Corosa Apex Pro zazwyczaj "rysował" dokładniejszą linię niż zegarek Suunto. Ponadto Apex Pro nie ma tendencji do "krzyżowania", czy przeplatania tracku, czego nie można powiedzieć o Suunto 9 Peak. Poniżej zrzut z miejsca, gdzie trochę się zagubiłem i szukałem dogodnego miejsca do wyjścia na jezdnię. Suunto ewidentnie narobił tutaj sporo bałaganu.


Tutaj zaś link to mapy z zarejestrowanym biegiem w Górach Stołowych. Trasa tegorocznego półmaratonu, wzbogacona o dodatkowych dobieg z parkingu 😉.


Nawigacja

Czyli jeden duży PLUS i kilka małych minusów.

Nawigację w Corosa Apex Pro porównuję do tej dostępnej w Suunto 9 Peak. Zacznijmy od plusów, bo tych nie ma dużo, ale przynajmniej są bardzo oczywiste 😁.

Niezaprzeczalną przewagą Corosa Apex Pro nad Suunto 9 Peak jest obsługa map. Dla niektórych osób będzie to argument decydujący i w zupełności to rozumiem. Osobiście jednak nie jestem wielkim fanem map w zegarku i ich brak w Suunto 9 Peak nie specjalnie mi przeszkadza. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić w temacie map to na pewno będzie to szybkość ich ładowania. Zmiana zoomu i odświeżenie widoku nie trwa może specjalnie długo, ale obraz potrafi ładować się około sekundy, może ciut dłużej. Na pewno jest to zauważalne i osobiście trochę przeszkadza mi ten brak płynności, który znamy ze smartfonów. Raczej nie jest to uwarunkowane słabymi podzespołami, bo podobne lagi występują również w nowym Coros VERTIX 2.

Ostrzeganie przed zboczeniem z trasy działa poprawnie. Zegarek po zejściu z kursu szybko ostrzega nas o zmienie kierunku. Zdarzają mu się również fałszywe ostrzeżenia, ale w tym wypadku dużo zależy od jakości załadowanego tracka. Takie sytuacje zdarzały mi się sporadycznie, a z dwojga złego wolę w tę stronę 😉.

Strzałka kierunku nawigacji nie działa najlepiej. Mam tu na myśli wyświetlanie trasy nawigacji w czasie rzeczywistym i występujące małe opóźnienie. W czasie biegu jak wiadomo nasz nadgarstek pracuje dość intensywnie. Machamy rękami wzdłuż ciała, jedni bardziej, inni mniej, ale generalnie wszyscy 😉.

https://coros.com/apex

Skutkuje to tym, że kiedy chcemy sprawdzić nasze położenie i podnosimy nadgarstek w kierunku twarzy, strzałka która wskazuje kierunek naszego poruszania najczęściej nie wskazuje go poprawnie. Zegarek potrzebuję "chwili", żeby odświeżyć położenie kursora. W praktyce ten drobiazg potrafi wprowadzić w błąd, kilka razy musiałem zawracać, bo na rozwidleniu wybrałem nieodpowiednią drogę. W tym aspekcie sprzęty Suunto radzą sobie wyraźnie lepiej, choć do ideału też jeszcze mu trochę brakuje.

Włączanie nawigacji przed rozpoczęciem aktywności w obecnej formie jest rozwiązane bardzo nieintuicyjnie. Na początku procedura z zegarków Suunto. Wybierasz aktywność, przechodzisz do ustawień i tam jedną z opcji jest nawigacja. Wskazujesz track po którym chcesz nawigować i ponownie jesteś na liście z innymi ustawieniami. Po ustawieniu innych parametrów wyświetla się ekran startowy z aktualną godziną, informacją o tętnie, łączności z satelitami i stanie baterii. W Corosie wygląda to tak: wybierasz aktywność, przechodzisz do ustawień, na szczycie listy widnieje nawigacja, klikasz, wybierasz szlak, potwierdzasz i... ogień! Zegarek rozpoczyna aktywność. Chciałeś ustawić dodatkowy alert? Za późno, czas już ucieka 😉. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te inne ustawienia "kliknąć" przed nawigacją, ale muszę przyznać, że jest to dość nieintuicyjne, a umieszczenie nawigacji na szczycie listy może wprowadzać w błąd.

Pokrętło w czasie szybkiego biegu potrafi zirytować. Chociaż cyfrowe pokrętło ma swoje mocne strony zwłaszcza przy operacjach związanych z przeglądaniem map to jednak wymaga większe precyzji obsługi niż standardowe "klikanie guzika". Niejednokrotnie zdarzało mi kilkakrotnie kręcenie przyciskiem żeby zbliżyć lub oddalić widok na mapie. Zapewne wynikało to z mojej niedokładności lub spoconych rąk. Jednak w czasie górskich zbiegów trudno o precyzje, a pokrętło wymaga jej więcej niż klasyczny przecisk.

Podsumowanie

Coros Apex Pro to solidny sprzęt, który jednak nie bryluje w temacie dokładności rejestrowanego śladu GNSS. Jakość rejestrowanych danych jest dobra, ale nic więcej nie mogę napisać. W mojej ocenie wyraźnie lepiej od Apex'a Pro radzi sobie Coros Pace 2. Jest to o tyle zaskakujące, że jest to sprzęt zdecydowanie tańszy. Niewątpliwą przewagą Apex'a jest nawigacja i dostępność map. Chociaż w mojej ocenie na tym polu Coros ma do wykonania jeszcze trochę pracy, bo obsługa tego elementu mogłaby być lepsza. W tej formie nawigacją Coros raczej nikogo nie przekona, chociaż obsługa map dla wielu osób może być argumentem decydującym.



Coros Apex Pro - test zegarka


0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com