O wspinaniu, bieganiu i podróżowaniu po świecie

Suunto 9 Peak - pierwsze wrażenia

Po wielu miesiącach oczekiwania firma Suunto w końcu zaprezentowała nowy zegarek. Suunto 9 Peak to zupełnie nowy sprzęt, z dobrze znanym oprogramowaniem. Jak sprawdza się on w praktyce i czy warto zainteresować się tym zegarkiem? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszym tekście.

Zanim przejdę do recenzji chciałbym standardowo poinformować, że nie jest to tekst sponsorowany. Sprzęt do testów został zakupiony przeze mnie z własnych środków.

Od kilku tygodni noszę na nadgarstku Suunto 9 Peak. Okres wakacyjny sprawił, że publikacja tego tekstu mocno się wydłużyła. Ma to jednak swoje plusy, bo dzięki temu mogę pokusić się o bardziej wyważoną opinię. Zegarek jest bardzo ciekawy i choć nazwa nawiązuje do starszych modeli fińskiej firmy to pod względem formy jest to zupełnie nowa konstrukcja. Rewolucji nie ma za to w oprogramowaniu, można śmiało porównać je z tym, co znajdziemy w starszych zegarkach z serii "9". W związku z tym, że wcześniej nie recenzowałem Suunto 9/9 Baro postaram się o dokładną recenzję tego sprzętu. Zapowiada się zatem kilka wpisów. Dzisiaj podzielę się z Wami pierwszymi wrażeniami z obcowania z tym zegarkiem, a w kolejnych tekstach będę zgłębiał szczegółowo dostępne funkcje. Zapraszam do materiału.

 

Na początek pogadanka, bo nie wszyscy zapewne znają sytuację firmy, a ostatnie lata były dla niej dość burzliwe. Produkty Suunto przez lata były synonimem doskonałości. Cechowały się one bardzo dobrą jakością wykonania, a pod względem dokładności pomiaru i niezawodności działania były bezkonkurencyjne. Ambit 3 Peak to kultowy zegarek nie tylko dla biegaczy, ale całej maści miłośników sportów outdoorowych. Później firma zaprezentowała Spartana Ultra, który w momencie premiery okazał się wielkim rozczarowaniem. Późniejsze aktualizacje oprogramowania znacząco naprawiły niedoróbki, ale niesmak pozostał. Suunto poprawiło swoje notowania dopiero po zaprezentowaniu zegarków z serii "9". Później jednak gruchnęła wiadomość o zamknięciu serwisu Movescount i przeniesieniu usług wyłącznie na platformę mobilną. To oczywiście nie mogło się spodobać użytkownikom. Zapowiedziano zamknięcie dobrze rozwiniętego serwisu, a w zamian zaoferowano wydmuszkę, która pod względem funkcjonalności nijak się miała do wcześniejszej usługi. W ostatnim czasie Suunto było zajęte "przesiadką" na nową platformę. Może to tłumaczyć brak nowości sprzętowych, bo w odróżnieniu od Garmina nie jest to wielka korporacja, nie posiadają armii programistów, a co za tym idzie mają ograniczone moce przerobowe.

Premiera nowego urządzenia jakim jest Suunto 9 Peak ma być powrotem firmy do korzeni. Czy zatem nowy sprzęt rzeczywiście zasługuje na miano dokładnego i niezawodnego? O tym przekonamy się niebawem, po zakończeniu testów.

Specyfikację techniczną, z racji na jej długość, umieściłem na końcu wpisu. Fani cyferek nie powinni być zawiedzeni 😉


Co w pudełku?

Jest skromnie, bez niespodzianek. W pudełku, poza zegarkiem, znajdziemy kabel do ładowania, skróconą instrukcję obsługi oraz książeczki: gwarancyjną i prawną.


Jakość wykonania

Jakość wykonania to bez wątpienia jedna z największych zalet tego sprzętu. Biorąc zegarek do ręki od razu mamy wrażenie obcowania z produktem klasy premium. Metalowa koperta sprawia bardzo dobre wrażenie, pasek jest miękki i elastyczny. Spasowanie elementów jest wzorowe, widać dbałość o szczegóły.

Posiadam wersję "Suunto 9 Peak All Black" - jest to wersja z kopertą ze stali nierdzewnej. Dostępna w ofercie jest również wersja tytanowa, ale tylko w jasnym kolorze. W przyszłości zapewne pojawią się dodatkowe wersje kolorystyczne, póki co dostępne są cztery warianty - dwa ze stali nierdzewnej i dwa w wersji tytanowej.

Stal wykorzystana do budowy koperty jest odporna na zarysowania. Pamiętam, że przy wcześniejszych zegarkach zazwyczaj już po pierwszym tygodniu noszenia sprzętu miałem ślady obtarć na krawędzi. Tym razem pomimo kilku momentów stresu obtarć na kopercie nie widać 😉


Obsługa

Podobnie jak w pozostałych zegarkach z serii 9 czy Spartan, Peak'a obsługuje się trzema przyciskami umieszczonymi po prawej stronie koperty lub przy pomocy dotyku.

Przyciski w Suunto 9 Peak to majstersztyk. Przed zakupem miałem obawy do przycisków. Umiejscowione są nisko przy skórze i zastanawiałem się czy nie będzie to niewygodne przy zginaniu nadgarstka. Nie stanowi to jednak problemu i w żadnym stopnie nie wpływa to na komfort użytkowania. Nie zdarzyło mi się do tej pory przypadkowo "kliknąć" w przycisk. A propos "klikania"... to chyba najlepiej klikające przyciski z jakimi miałem do tej pory do czynienia 😁. Szczegół, ale widać, że inżynierowie w Suunto zwrócili na to uwagę i wykonali to po mistrzowsku.


Pasek

Zegarek wyposażono w silikonowy pasek, który cechuje się dużą elastycznością i wygodą użytkowania. W zegarkach ze stali nierdzewnej standardowe paski posiadają liczne dziurki, w których niestety lubią zbierać się zabrudzenia. Warto jednak zaznaczyć, że paski są wysokiej jakości, a to przekłada się na wygodę użytkowania. Wielogodzinne noszenie zegarka nie sprawia mi żadnego dyskomfortu nawet przy mocnym zapięciu. Pod tym względem odczuwam dużą różnicę na korzyść w porównaniu z COROS'em Pace 2.

Pasek doczekał się innego zabezpieczenia. Szlufki zostały zastąpione spinką na końcu paska, którą wpina się w dziurkę. Początkowo wymaga to trochę siły, ale po kilku dniach działa to bardzo dobrze. Przyznaję, że bardzo podoba mi się ta koncepcja. Szlufki w Spartanie to był ciągły problem, a walczenie z nimi w czasie biegu doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Cieszę się, że Suunto z nich zrezygnowało i postawiło na nowe rozwiązanie.


Ekran

Muszę przyznać, że ekran to chyba jedyny element tego sprzętu, który mnie rozczarował. Temat wymaga jednak krótkiego rozwinięcia i doprecyzowania. Od strony użytkowej nie mam żadnych zastrzeżeń. Widoczność w każdych warunkach jest bardzo dobra. W porównaniu ze Spartanem jest zauważalnie lepiej. Nie wiem, czy to kwestia podbitego kontrastu, ale czytelność jest po prostu lepsza.

Ale...

Na nadgarstku noszę sprzęt do monitorowania nie tylko treningów, ale wszelkich aktywności - przynajmniej do tego został on zaprojektowany. Patrzę na ten ekran i trochę nie dowierzam - mamy w końcu 2021 rok - wszystkie krzywe linie na tym ekranie są poszarpane. Podobnie z cyferkami, czy literkami. Ekran do pozostałych elementów tego sprzętu pasuje jak pięść do nosa.

Żeby tego było mało dodatkowo zaserwowano nam ponad 4 milimetrową ramkę wokół ekranu o średnicy niecałych 40 mm! Tak, tak rozumiem, że pod tą ramką umieszczone są czujniki, odbiorniki itp. itd. Ciągle jednak uważam, że tego typu rozwiązanie zakrawa o dizajnerską zbrodnię 😉


Komunikacja i funkcje smart

Zegarek łączy się z innymi urządzeniami przez Bluetooth w wersji 5. Wpływa to pozytywnie zarówno na jakość połączenia oraz na prędkość przesyłu danych "z" i "do" aplikacji mobilnej. Jest to o tyle ważne, że w Sunnto 9 Peak wszystkie aktualizacje oprogramowania przesyłane są bezprzewodowo. W odróżnieniu do wcześniejszych zegarków fińskiego producenta, kiedy to niezbędne było połączenie kablem.

Suunto już kilka lat temu zrezygnował z łączności ANT+. Nie dziwi zatem fakt, że zabrakło jej w najnowszym sprzęcie tej marki. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby mi się to podobało. Z mojego punktu widzenia to odczuwalny brak, który może zniechęcać do zakupu.

Funkcje SMART nie są priorytetem dla Suunto i nie jest to wymówka. Oni świadomie rezygnują z takich rzeczy jak płatności czy sterowanie muzyką (po aktualizacji oprogramowania dodano taką opcję). 9 Peak to zegarek outdoorowy. Jeżeli chcesz smartwatcha - proszę kupić Suunto 7. Nie jestem przekonany co do tej strategii. Chociaż sam nie potrzebuję takich bajerów to jestem świadom, że niniejsza polityka raczej poklasku firmie nie przyniesie.

Suunto 9 Peak nie jest zupełnie pozbawiony smart funkcji. Zegarek wyświetla powiadomienia z telefonu, które możemy skonfigurować lub całkowicie wyłączyć w aplikacji.


Czujniki i odbiorniki

Sunnto 9 Peak, jak na flagowy model przystało, został wyposażony w cały szereg czujników. Znajdziemy tutaj: optyczny czujnik tętna wraz z poziomem saturacji krwi, barometr, termometr, czy akcelerometr. Jeżeli chodzi o odbiornik GPS to urządzenie zostało wyposażone w nowy moduł firmy Sony, który zapewnia odbiór sygnału z większości systemów lokalizacji. Do dyspozycji mamy odbiór z systemów: GPS, GLONASS, GALILEO, QZSS, BEIDOU.

O tym jak GPS sprawdza się  w praktyce napiszę w osobnym tekście, ale już teraz mogę powiedzieć, że jest dobrze, nawet bardzo dobrze.

Optyczny czujnik tętna to nowa wersja wyposażona dodatkowo w pulsoksymetr. Dane z optycznego czujnika tętna wyglądają bardzo wiarygodnie, o tym jak mają się one do wskazań z Polara OH1 dowiecie się w kolejnym wpisie. Wstępne obserwacje wskazują jednak, że mamy do czynienia z bardzo dokładnym sensorem.

Nieco inaczej ma się sprawa z pulsoksymetrem. Pomiar saturacji krwi trwa długo, a jego wyniki są często rozbieżne. Wydaje się, że musimy poczekać na aktualizacje oprogramowania, bo obecnie nie wydaje mi się, żeby ten element działał poprawnie.


Aplikacje dodatkowe

Suunto Plus to dodatkowe aplikacje, które rozszerzają techniczne możliwości zegarków wzbogacając je o dodatkowe funkcje. Na chwilę obecną dostępnych jest 10 dodatkowych rozszerzeń. Znajdziemy tam aplikacje stworzone specjalnie dla wydarzeń takich jak: Wings for Life World Run oraz Red bull X-Alps lub odnoszących się do popularnych platform treningowych jak Strava, czy Training Peaks. Mnie najbardziej zainteresowała: Climb - Hill training.

Climb - Hill training to aplikacja, która automatycznie rejestruje podbiegi jako okrążenia. Rejestrowane jest każde wzniesienie o wysokości przynajmniej 10 metrów. Podczas wchodzenia/schodzenia wyświetlane jest nachylenie w procentach. Po zakończeniu treningu licznik wyświetla całkowitą liczbę wspinaczek. Podobne rozwiązanie w ubiegłym roku zaprezentowała firma Polar, konkretnie w modelu GRIT X.

Wybraną aplikację SuuntoPlus należy uruchomić przed rozpoczęciem sesji treningowej, nie można tych aplikacji uruchomić w czasie trwania treningu. Więcej na ten temat przygotuję w przyszłości w dedykowanym wpisie.


„Snap to Route”...

...czyli po naszemu: "Zadana trasa". Tłumaczenie niespecjalnie mi się podoba, za to już sama funkcja jest świetna! Zaczynamy od utworzenia trasy, którą planujemy biec. Następnie, przed rozpoczęciem treningu, włączamy nawigację i wybieramy "Zadaną trasę". Wówczas funkcja GPS zegarka będzie jedynie lokalizować nasze położenie na trasie nie tworząc własnego śladu. Zarejestrowana trasa będzie zatem identyczna z tą wstępnie przez nas wybraną.

Ta funkcja jest tak dobra i prosta zarazem, że aż dziw bierze, że przez tyle lat nikt wcześniej nie zaimplementował podobnego rozwiązania. Obstawiam, że to tylko kwestia czasu jak zobaczymy podobne rozwiązanie w zegarkach konkurencji.


Bateria

Na pierwszy rzut oka względem klasycznej "dziewiątki" w temacie baterii niewiele się zmieniło. W trybie wydajnościowym (z najlepszą dokładnością GPS) producent deklaruje 25 godzin działania. Porównując to z najlepszymi zegarkami konkurencji szału nie ma. Garminy i Polary oferują pracę w okolicach 40 h. Nie wspominając o COROS'ie, który na jednym ładowaniu wyciąga ok. 60 h.

Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że Suunto 9 Peak to dużo mniejszy sprzęt niż Garmin Fenix, czy COROS Vertix, a co za tym idzie fizycznie nie dysponuje on takim samym miejscem na ogniwo co ww. urządzenia. Druga sprawa to kwestia deklaracji producentów. Finowie i w tym temacie mają swoje standardy i nie zamierzają podążać za trendami rynkowymi. Jeżeli deklarują 25 h to bez trudu jesteśmy w stanie taki wynik uzyskać, nie jest to wynik uzyskany w laboratorium, w ściśle określonych warunkach. Testerzy jeszcze przed premierą donosili, że bez trudu zegarek pracował na jednym ładowaniu nawet 27 godzin.


 

Wynik 25 godzin pracy z GPS, 7 dni z całodobowym monitoringiem tętna i powiadomieniami z telefonu brzmi rozsądnie, nie jest to jednak wybitny rezultat.

W temacie baterii bardzo podobają mi się różne tryby baterii, które możemy wybrać przed aktywnością. Zdefiniowanych jest 4: Wydajność: 25 godz.; Wytrzymałość: 50 godz.; Ultra: 120 godz.; Wycieczka: 170 godz. Ten ostatni wydaje się stworzony na wspinaczkę w górach wysokich, 170 godzin w trybie GPS - szaleństwo. Chociaż należy pamiętać, że odbywa się to kosztem rzadszego próbkowania, a to bezpośrednio wpływa na dokładność pozyskiwanych danych.

Dodatkowo mamy 5-ty tryb użytkownika, który sami możemy skonfigurować według upodobań - takie rzeczy lubimy 😀

O tym jak bateria sprawuje się w praktyce napiszę w kolejnej części recenzji. Już teraz muszę jednak wspomnieć o szybkim ładowaniu, które zostało zaimplementowane do nowego modelu, bo jest o czym pisać. W zasadzie skończyły się czasy kiedy rano przed pracą chcesz skoczyć na krótką przebieżkę, ale masz problem, bo nie doładowałeś baterii w zegarku. Po pierwsze S9 Peak kiedy poziom naładowania akumulatora spadnie poniżej 30% wyświetla powiadomienia o konieczności podłączenia sprzętu do prądu. Po drugie ładowanie jest naprawdę szybkie. Wystarczy dosłownie kilka minut, żeby znacząco podładować akumulator. Przykładowo od 20% do 85% zegarek naładujemy w 25 minut. Pytanie tylko czy tak szybkie ładowanie nie wpłynie negatywnie na żywotność baterii? Na to pytanie niestety nie znam odpowiedzi, ale mam nadzieje, że ludzie z Suunto to sprawdzili.


Zdefiniowane tryby sportowe

Trybów sportowych w Suunto 9 Peak raczej nikomu nie zabraknie. Do dyspozycji mamy ich ponad 80, a do moich ulubionych zaliczam: cheerleading, bieg wodny i wędkarstwo. Komentarz chyba zbędny 😉

Pomiar aktywności i monitoring snu

Zegarek oczywiście poza fazą treningu rejestruje również naszą całodobową aktywność oraz monitoruje nasz sen. Monitorowanie aktywności odbywa się przy pomocy akcelerometru. Licznik kroków działa cały czas, również w trakcie sesji treningowych. Wyjątkiem są oczywiście sporty takie jak jazda na rowerze, pływanie itp. 😉. Dostępny jest również monitoring snu. Funkcję tę musimy aktywować w menu, a następnie ustawić godziny snu oraz docelową długość snu. Podsumowanie snu obejmuje: łączny czas snu, sen głęboki, czas niespania, średnie tętno podczas snu oraz wskaźnik jakości snu. Ten ostatni określany jest w skali od 0 do 100, a wylicza się go na podstawie zarejestrowanych zmian tętna podczas snu.


Co mi się nie podoba?

1. Ekran nade wszystko.

Pisałem o tym wyżej, więc nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że rozumiem konieczność stosowania innych typów ekranów w zegarkach sportowych w porównaniu ze smartwach'ami. Jednak obecny standard: 240 x 240 pikseli na wyświetlaczu 1,2 cala jest zwyczajnie za niski żeby nie rzucał się w oczy.

2. Przycinki i opóźnienia.

Zdarza się, że podczas przeklikiwania się przez menu ekran potrafi lagować. Takie sytuacje moim zdaniem nie powinny mieć miejsca - koniec kropka. Nie trafiają do mnie tłumaczenia, że: ... oprogramowanie zegarka nastawione jest na stabilność, a nie wydajność. Gdybyśmy mieli do czynienia z budżetowym sprzętem mógłbym przymknąć na to oko, ale w wypadku Suunto 9 Peak nie powinno być o tym mowy.

3. Dziwne braki w oprogramowaniu

Uwaga dotyczy aplikacji mobilnej, a nie stricte samego zegarka. Na wstępie zaznaczę, że aplikacja Suunto na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy przeszła duże zmiany. W zasadzie jest to zupełnie nowe podejście po decyzji firmy o zamknięciu serwisu Movescount. Transfer na nową platformę nie był bezbolesny. W tym momencie można powiedzieć, że aplikacja jest w pełni funkcjonalna i działa jak należy. Ciągle trwają jednak prace nad funkcjami, które u konkurencji dostępne są od lat, jak na przykład: obsługa kilku zegarków (aktualizacja), czy brak złożonych interwałów. Takie braki mogą dziwić.


Co mi się podoba

1. Podejście firmy do kupujących

Być może jest to konsekwencja wcześniejszych problemów i działań, które przyczyniły się do nadszarpnięcia reputacji firmy. Obecnie Suunto chyba jak żadna inna firma (być może jeszcze Coros) wsłuchuje się w opinię swoich użytkowników. Do tego dochodzi wieloletnie wsparcie i rozwój oprogramowania dla wcześniejszych urządzeń. Dobrym przykładem była ostatnia aktualizacja dla zegarków S9, S5 i S3, która miała miejsce kilka tygodni przed prezentacją S9 Peak. Biorąc pod uwagę, że Sunnto 9 zadebiutowało niemal 3 lata temu jest to sytuacja bez precedensu w świecie zegarków sportowych. Bardzo podoba mi się takie podejście i mam szczerą nadzieję, że firma będzie je kontynuować.

2. Aplikacja

Aplikacja Suunto przeszła długą drogę i pomimo tego, że jak już pisałem wyżej, zawiera ciągle kilka dziwnych braków, lubię z niej korzystać. Do gustu przypadło mi zwłaszcza tworzenie tras biegowych, które tworzy się błyskawicznie, a dostępna mapa popularności ułatwia wytyczanie szlaków na terenie nam nieznanym.

3. Jakość wykonania

To kwestia bardzo subiektywna, ale muszę przyznać, że ten zegarek po prostu mi się podoba. Forma urządzenia jest przemyślana i oryginalna zarazem. Irytuje mnie trochę ta szeroka ramka wokół ekranu, ale w ujęciu ogólnym ten sprzęt wpasowuje się w moje upodobania estetyczne.


Podsumowanie

Suunto 9 Peak to gruntowne odświeżenie linii "9". Fiński producent zaproponował nam, w porównaniu z wcześniejszymi modelami, sprzęt flagowy i filigranowy zarazem. Początkowo obawiałem się, że taki rozmiar może negatywnie wpłynąć na komfort użytkowania, ale okazało się, że jest zupełnie inaczej. Gdy po kilku dniach na moim nadgarstku wylądował ponownie Suunto Spartan Ultra miałem wrażenie, że do ręki doczepiłem sobie wielkiego, ciężkiego kloca. Zacząłem się zastanawiać jak mogłem wcześniej biegać z taką busolą 😉. Z drugiej strony nie zdziwiłbym się, gdy za kilka miesięcy firma wypuściła jakąś wersję Peak'a XL - ludzie lubią duże ekrany.

Suunto 9 Peak to ciągle sprzęt, który można poprawić i jeżeli tylko firma nie zmieni strategi działania możemy być o to spokojni. Na horyzoncie majaczy już kolejna aktualizacja oprogramowania. Zapowiada się, że z czasem ten zegarek będzie tylko lepszy. Nie oznacza to, że obecnie jest jakiś powód dla którego warto wstrzymywać się przed jego zakupem.


To czego brakuje zegarkom Suunto, w porównaniu ze sprzętami konkurencji, to wsparcie treningowe. W tym momencie zegarek nie obsługuje żadnych planów treningowych. Z jednej strony wydaje się to dużym brakiem, ale w mojej opinii nie jest to coś, co warte byłoby włożonej pracy. Nie znam nikogo kto trenowałby w oparciu o schematy dostępne w zegarku. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest przekonujący argument, mam tutaj na myśli to, że tego typu rozwiązanie nie sprawdza się w praktyce. Nie ma co się oszukiwać - zegarek jeszcze długo nie zastąpi nam trenera. Zatem inwestowanie w tego typu zagadnienia to na chwilę obecną przepalanie zasobów. W kuluarach słychać plotki o romansowaniu Suunto z TrainingPeaks. Gdyby doszło do integracji i tego typu współpracy byłoby to czymś nieporównywalnie bardziej wartościowym niż dodawanie jakiś schematycznych planów.

Trzymam zatem kciuki za dalszy rozwój zegarków Suunto, bo kierunek w którym zmierza fińska firma zdaje się być ekscytujący. Jak podsumował mój znajomy: Suunto to jakość, prostota i trwałość. S9 Peak tylko to potwierdza.

 

Wszystkie wpisy o Suunto 9 Peak dostępne są pod tym linkiem.


Specyfikacja techniczna

Ogólna
Wymiary: 43 x 43 x 10.6 mm
Waga: 62 g
Materiał pierścienia (ramki): Stal nierdzewna
Materiał szkiełka: Kryształ szafirowy
Materiał koperty: Stal nierdzewna, poliamid wzmocniony włóknem szklanym
Szerokość paska: 22 mm
Materiał paska: Silikon
Wodoszczelność: 100 m
Typ baterii: akumulator litowo-jonowy
Średnica wyświetlacza: 1,2 cala
Rozdzielczość wyświetlacza: 240 x 240
Temperatura robocza: od -20°C do +55°C

Czas pracy baterii
W trybie zegarka: 14 dni
Z monitoringiem całodobowym i powiadomieniami komórkowymi: 7 dni
Tryb treningowy z GPS: Wydajność: 25 godz.; Wytrzymałość: 50 godz.; Ultra: 120 godz.; Wycieczka: 170 godz.

Łączność
Bluetooth: 5.0
ANT+: brak

Odbiornik GPS
Systemy satelitarne: GPS, GLONASS, GALILEO, QZSS, BEIDOU
Częstotliwość zapisu GPS: Best (najlepszy), Good (dobry), OK (ok), Low (niski)

SuuntoPlus: Wings for Life World Run, Ghost Runner, TrainingPeaks, Strava, Red Bull X-Alps, Loop (Pętla), Climb (Wspinaczka), Weather (Pogoda), Safe (Bezpieczeństwo), Sprint.

Całodobowe monitorowanie aktywności
Licznik kroków
Liczba spalonych kalorii
Śledzenie codziennego minimalnego tętna
Historia aktywności

Funkcje pogody
Godziny wschodu i zachodu słońca
Alarm burzowy
Ciśnienie na poziomie morza
Automatyczny profil wysokościomierza / barometru
Temperatura
Zakres wyświetlania temperatury: od -20°C do +55°C
Dokładność pomiaru temperatury: 1°C
Dokładność pomiaru barometru: 1 hPa
Wykres wysokości w podsumowaniu treningu

fot. źródło: https://www.suunto.com

2 komentarze:

  1. A co z czujnikami tętna , prędkości , kadencji i mocy? Ile kompletów można podłączyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, jeżeli chodzi o czujniki tętna to w danym momencie podłączony może być tylko jeden czujnik i tylko jeden jest zapamiętywany. Jeśli zatem masz dwa czujniki do pomiaru i chciałbyś z nich korzystać naprzemiennie to niestety przy każdej zmianie sprzętu będziesz zmuszony do ponownego sparowania urządzenia.

      Usuń

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com