Kiedy dwa lata temu przemierzałem lodowiec Fieschergletscher po nieudanej próbie wejścia na Finsteraarhorn, byłem niemal pewny, że nigdy już tutaj nie wrócę. W końcu ile razy można jeździć w jedno miejsce by wejść na jakąś tam górę? O ile sama góra może się podobać to już sama okolica za przyjemną uchodzić zdecydowanie nie może. Bardzo długie podejście, które ciągnie się kilometrami po nieprzyjemnym lodowcu. Sama zaś wspinaczka na Finsteraarhorn też żadnej chwały nie przynosi. Projekt przeniosłem zatem do archiwum.
Finsteraarhorn na horyzoncie po lewej