O bieganiu z górskiej perspektywy.

Icebug Winter Trail 2016 - relacja z zawodów

Pomysł by pojechać na Icebug Winter Trail 2016 zrodził się jednego wieczora jeszcze przed startem w II Zimowym Maratonie Bieszczadzkim. Miał być kolejny etap w przygotowaniach do udziału w Biegu Rzeźnika Ultra zaplanowanym na maj br. Dobry występ na tych zawodach pogrzebałem już przed startem, robiąc kilka dni wcześniej dwa wyczerpujące treningi. Start w tych zawodach był dla mnie chyba jednym z najmniej przyjemnych dni spędzonych w górach.

III Ultramaraton Bieszczadzki - relacja z zawodów

Potrzebowałem tego biegu jak kania dżdżu. Po tegorocznym biegu Rzeźnika, mimo przyzwoitego rezultatu, czułem wielki niedosyt. Głównie przez słabe przygotowanie i błędy popełnione podczas zawodów. Dlatego zaraz po tym biegu zapisałem się na III Ultramaraton Bieszczadzki. Spowodowane to było chyba chęć udowodnienia sobie pewnych rzeczy.
Tym razem byłem też trochę mądrzejszy o doświadczenia zebrane na Rzeźniku, co pozwoliło mi na lepsze przygotowanie do zawodów. Sam bieg jest oczywiście łatwiejszy niż Rzeźnik, więc i wyzwanie jest trochę mniej poważne.

Relacja z XII Bieg Rzeźnika, czyli jak zostałem ultrasem

Tegoroczny Bieg Rzeźnika, czyli w zasadzie mój debiut w zawodach biegowych obarczony był chyba zbyt dużymi brakami wiedzy i emocjami by mógł się udać. Powiedzmy sobie szczerze, to nie mogło się udać. O dziwo jednak nie wszystko się nie udało. Rzecz, której na pewno się nie spodziewałem to fakt, że kiedykolwiek będę jeszcze myślał o bieganiu po tych zawodach.

Podsumowanie sezonu zimowego - 2015/2016

Tatrzańska zima 2015/2016 za nami. Przed sezonem było tyle planów, postanowień i gadania, że biorąc pod uwagę efekty, wyszło mizernie. Rzutem na taśmę uratowałem honor, bo ilość wycofów mogła zdominować to podsumowanie. Rywalizacja ostatecznie zakończyła się wynikiem 4:3, a “zwycięska bramka padła w ostatniej akcji meczu”.

XII Bieg Rzeźnika - zapowiedź

Bieg Rzeźnika to jeden z najstarszych ultramaratonów górskich w Polsce. Trasa biegu prowadzi w większości, czerwonym szlakiem bieszczadzkim i ma prawie 80 km w tym ok. 3235 m podbiegów oraz -3055 m zbiegów. Jest to trochę nietypowa impreza, bo biegnie się w parach. Bieg ukończyć można tylko kiedy na metę wbiega się z partnerem/partnerką. Wcześniej takie założenie spowodowane było względami bezpieczeństwem, teraz chodzi już bardziej o zachowanie tradycji.

Marriott Everest Run 2015 - relacja z zawodów

Marriott Everest Run to 24-godzinny bieg po schodach. Żeby osiągnąć wysokość Everestu, „wystarczy” 65 razy pokonać 42 piętra Hotelu Marriott. W dół możesz zjechać windą. Impreza trwa 24 godziny – to Ty decydujesz, jak je wykorzystasz. Możesz sobie robić przerwy w dowolnych momentach. Możesz sobie nawet pojechać do domu, przespać się i wrócić zregenerowany na atak szczytowy.
---
W MER 2015 wystartowały 194 osoby, z czego aż 68 uczestnikom udało się zdobyć szczyt Mount Everestu (co najmniej 65 wejść na 42. piętro).
źródło: everestrun.pl
f91886bca5ff6a670f6e1e819bea1fe2.jpg

Demawend 2014 - relacja z wyprawy

Każdy krok powoduje przeraźliwe skrzypienie śniegu, a w tle słychać nieustanny świst wiatru. Światło czołówki przebija się przez mrok, odsłaniając zaledwie kilka metrów. Cała ta sceneria wydaje mi się nieco absurdalna i nadaje się na ujęcia z jakiegoś horroru. Dochodzę w końcu do jakiejś pionowej skały, która stanowi skuteczną osłonę przed wiatrem. Odwracam się do niej plecami, poniżej widzę zbliżające się powoli światełko czołówki. Zegarek wyświetla 4:45, do świtu pozostało jeszcze ponad godzinę. Wyciągam z plecaka termos i nalewam gorącej herbaty, częstuje nią Maćka, który przed chwilą do mnie doszedł. Pijemy po kubku gorącego napoju i bez słowa ruszamy do góry.
Jest 12 listopada 2014 r., trwa atak szczytowy na Demawend.
Demawend-1c.jpg
Demawend 5610 m n.p.m.

Ailefroide 2014 - sprawozdanie z wyjazdu

Minione lato w Alpach nie sprzyjało licznym wspinaczkom, pogoda “dbała” o regularne odpoczynki pomiędzy kolejnymi wypadami na alpejskie ściany. Na szczęście dla mnie, przełom lipca i sierpnia spędziłem w Ailefroide, co jak się później okazało, było bardzo dobrym wyborem. Aura może nie była najlepsza, jednak umożliwiła mi przejście kilku ciekawych dróg w tym rejonie.
Pointe de Palavar - wizytówka regionu

Demawend 2014 - informacje

W związku z tym, że jesienią wybieram się do Iranu, aby w ramach November Expedition spróbować wejść na Demawend, postanowiłem zebrać o tej górze dostępne informacje.
Poniżej przedstawiam zatem garść przydatnych informacji i ciekawostek o Demawendzie.
Aerial_View_of_Damavand_26.11.2008_04-23-59.JPG
By Hansueli Krapf (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
Demawend to drzemiący wulkan wznoszący się na wysokość 5610 m n.p.m. O ile wysokość bezwzględna nie jest jakaś rekordowa to już wybitność Damavandu zasluguje na uznanie. Wynosi ona aż 4667 m co sprawia, że jest on 12-tym najbardziej wybitny szczytem na świecie, a drugim najbardziej wybitnym szczytem w Azji po Mount Evereście. Mówić krótko czeka nas długie podejście.
Położony jest w Górach Elburs (współrzędne: 35°57'20" N 52°06'36" E), na terytorium Iranu. Jest on zarazem najwyższym szczytem tego kraju i zlokalizowany jest około 70 km na północny wschód od Teheranu.
2017-06-06.png
Stwierdzenie drzemiący wulkan jest jak najbardziej na miejscu, gdyż ciągle ze stożka góry unoszą się gazy wulkaniczne bardzo często widoczne nawet z wielu kilometrów. Szacuje się, że ostatnia erupcja miała miejsce ok. 7500 lat temu.
Istnieje kilkanaście znanych dróg prowadzących na szczyt. Naszą wspinaczkę planujemy chyba najbardziej popularna południową drogą.
Pierwsze udokumentowane wejście na Demawend miało miejsce w 905 r., a dokonał tego Abu Dolaf Kazradżi.
Ciekawostki
Demawend jest najwyższą górą wulkaniczną w Azji.

Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Mount_Damavand

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com