O wspinaniu, bieganiu i podróżowaniu po świecie

Coros Pace 2 - test zegarka cz. 1

Panie i Panowie przed Wami Coros Pace 2, czyli wszystko mający zegarek sportowy, który przy okazji nie kosztuje milion monet. Długo wyczekiwany sprzęt trafił w końcu do nas na testy, a ja miałem przyjemność obcowania z nim przez ostatnie dni. Czas na pierwsze wrażenia.


Firma Coros szturmem wdarła się do świata zegarków outdoorowych. Jeszcze 3 lata temu nikt o niej nie słyszał. Pierwszy zegarek firmy zadebiutował w maju 2018 i był to Coros Pace. Na przestrzeni kilku miesięcy debiutowały kolejne modele, a Coros pozyskiwał sławy biegowe do swojego teamu. Wystarczy wspomnieć, że ambasadorem modelu Pace 2 jest obecnie największa gwiazda maratonu, Kenijczyk Eliud Kipchoge.

źródło: https://www.coros.com/

Jak już wspomniałem na wstępie, Coros Pace 2 to zegarek "wszystkomający" i nie jest to stwierdzenie na wyrost. Jest to o tyle istotne, że Pace 2 to najtańsza propozycja z logiem Coros na obudowie. Wydawać by się mogło zatem, że skoro jest to opcja "najtańsza" to firma zaproponuje nam wybrakowany model. Ta jednak przyjęła odmienną strategię i daje wiele za "niewiele". Co oferuje zatem Coros Pace 2? Przede wszystkim otrzymujemy bardzo zgrabny zegarek sportowy GPS z kolorowym i przejrzystym wyświetlaczem. Sprzęt jest wodoodporny (do 50 m), posiada komunikację Bluetooth i ANT+. Na wyposażeniu znajdziemy barometr, termometr, a nawet miernik mocy(!). Do tego należy dodać świetną baterię, z której słyną wszystkie zegarki Coros. Swoim wyposażeniem Pace 2 przebija zatem dużo droższe modele konkurencji. A no właśnie cena! Tutaj znowu miłe zaskoczenie, bo sprzęt został wyceniony na 999 zł. Może nie jest to mało, ale w porównaniu z podobnie "wyposażoną" konkurencją to zupełnie inna liga. Można by się zastanowić, czy ten zegarek ma w ogóle jakieś wady? Zapraszam do zapoznania się z recenzją.

Na wstępie dodam jeszcze, że sprzęt do testów został zakupiony przeze mnie z własnych środków.

Specyfikacja techniczna

Marka: Coros
Model: Pace 2
Wymiary: 42×42×11,7 mm (szerokość × wysokość × grubość)
Średnica wyświetlacza: 1,2 cala
Rozdzielczość wyświetlacza: 240 × 240 pikseli
Typ wyświetlacza: LCD Always-On Memory (64 kolory)
Rodzaj szkiełka: Corning Glass
Ekran dotykowy: Nie
Obudowa: polimer wzmocniony włóknem szklanym
Szerokość paska: 22 mm (szerokość mocowania 20 mm)
Materiał paska: nylon/silikon
Waga: 29 g/35 g
Połączenie bezprzewodowe akcesoriów: ANT+ / Bluetooth
Systemy satelitarne: GPS, GLONASS, BEIDOU
Wodoszczelność: 5 ATM (50 m)
Typ baterii: akumulator litowo-jonowy
Temperatura robocza: od -20°C do +60°C
Temperatura przechowywania: od -20°C do +65°C
Czas działania baterii: do 30 godz. (pełny tryb GPS), do 60 godz. (tryb GPS UltraMax), do 20 dni (tryb zegarka)
Czas ładowania baterii: do 2 godz.
Całodobowe monitorowanie tętna,
Wysokościomierz barometryczny: Tak
Akcelerometr: Tak
Żyroskop: Tak
Kompas: Tak
Termometr: Tak

Co w pudełku?

Wyposażenie jest dość skromne. Oprócz samego zegarka w pudełku znajdziemy przewód do ładowania, krótką instrukcję obsługi, zaślepki na port ładowania oraz naklejkę z logo producenta.


Obsługa

Sterowanie to coś co wyraźnie odróżnia ten sprzęt na tle innych zegarków sportowych. Do dyspozycji mamy tylko dwa przyciski, z czego jeden jest dwufunkcyjny, będąc jednocześnie pokrętłem cyfrowym. Warto tutaj wspomnieć, że oprogramowanie zegarka umożliwia nam zmianę zarówno sposobu wyświetlania treści, jak również zdefiniowanie działania samego pokrętła. Dzięki temu zegarek możemy nosić zarówno na prawej, jak i na lewej ręce oraz wybrać, po której stronie chcemy mieć umiejscowione przyciski.

Obsługa pokrętłem nie jest problematyczna, choć nie wszystkim musi to odpowiadać. Początkowo sam byłem sceptyczny do tego typu obsługi, jednak szybko się przyzwyczaiłem. Po dwóch dniach "kręcenie" wchodzi w krew. Pokrętło jest dość małe, ale mimo swoich niewielkich rozmiarów nie nastręcza problemów z obsługą nawet w rękawiczkach. Ja przynajmniej takich nie zaobserwowałem. Obrót cyfrowym pokrętłem wyświetla nam kolejne ekrany. Głównym jest oczywiście zegar, a dalej mamy kolejno: dzienną aktywność, wykres tętna, wysokościomierz, barometr, termometr, informacje o wschodzie i zachodzie słońca oraz powiadomienia.


Wciśnięcie pokrętła przenosi nas do sekcji treningowej, gdzie mamy do wyboru listę zdefiniowanych trybów sportowych, zaplanowany trening, asystenta treningowego oraz ustawienia systemowe.

Drugi przycisk to już zwyczajny "klikacz" wstecz. Jednokrotne kliknięcie powoduje powrót do wcześniejszego ekranu, natomiast jego przytrzymanie aktywuje podręczne menu. Standardowo na liście znajdziemy: tryb Nie przeszkadzać, Kompas, Pomiar tętna, Stan baterii, Metronom, tryb UltraMax, Mapę satelitów, Stoper, Timer, Alarm, Tarcza zegarka, Tryb nocny oraz System. Podręczne menu możemy dostosować do własnych preferencji za pomocą aplikacji w telefonie, o której w dalszej części.


Obudowa, czyli plastic is fantastic!

Tak tak, Coros Pace 2 po wyjęciu z pudełka wydaje się być zabawką, a nie zegarkiem premium jak to próbuje głosić producent w nazwie urządzenia, dla przypomnienia przytoczę to:

COROS PACE 2 Premium GPS Sport Watch

Trudno jednak o odczucia Premium, kiedy mamy do czynienia z plastykową obudową. Nie zapominajmy, że Pace 2 to zegarek z niższej pułki cenowej i użycie droższych materiałów zapewne spowodowałoby znaczny wzrost ceny samego urządzenia. Premium to jedno, a użyteczność drugie. Coros zdecydował się na tworzywo sztuczne i zrobił z tego zaletę oraz główne hasło reklamowe dla tego modelu, czyli:

Najlżejszy zegarek GPS na świecie!

Podoba mi się taka strategia. Po założeniu Pace 2 na nadgarstku praktycznie go nie odczuwamy. Zegarek jest ekstremalnie lekki i w wersji z paskiem nylonowym waży zaledwie 29 gramów. Z paskiem silikonowym waga wzrasta do 36 g, to jednak ciągle kategoria "piórkowa".


Wracając jednak do samego materiału, tworzywo jest matowe. Obstawiam, że przy dłuższym korzystaniu może się wycierać do połysku, ale oczywiście po tak krótkim używaniu nie mogę tego stwierdzić. Obudowa wydaje się odporna na uszkodzenia, czy zarysowania. Przez niemal trzy tygodnie ciągłego używania nie zaobserwowałem zużycia. Warto jeszcze zaznaczyć, że sprzęt jest wodoszczelny do 5 ATM (50 m).

Ekran

Pace 2 został wyposażony w wyświetlacz o przekątnej 1,2 cala i rozdzielczości 240x240 pikseli. Ekran nie jest dotykowy. Widoczność ekranu jest bardzo dobra zarówno w słońcu jak i w pomieszczeniach. Nie jest jednak tak, że ekran pod tym względem wyróżnia się na tle innych zegarków, o czym można usłyszeć w innych recenzjach. Rozdzielczość jest wystarczająca, choć osobiście trochę drażnią mnie poszarpane czcionki, ale to już przypadłość zawodowa.

Wyświetlacz przed porysowaniem chroni szkło Corning Glass, znane ze świata smartfonów. Nie jest ono zatem tak odporne jak szkło szafirowe i warto o tym pamiętać. Po 3 tygodniach testów nie byłem w stanie wypatrzeć żadnej ryski na ekranie. Oczywiście dla większego bezpieczeństwa możemy wyposażyć sprzęt w folię ochronną.


Jeżeli jesteśmy przy ekranie to muszę jeszcze wspomnieć o Trybie nocnym. Zegarek umożliwia nam włączenie minimalnego podświetlenia tarczy. Podświetlenie to jest na tyle małe, że w ciągu dnia jest ono w zasadzie niedostrzegalne, więc najlepiej przetestować je w ciemnym pomieszczeniu. Kapitalna opcja dla wszystkich trenujących po zmroku. Tryb nocny działa na żądanie i aktywujemy go z menu podręcznego. Jeżeli zapomnimy go wyłączyć, zostanie automatycznie dezaktywowany o wschodzie słońca. Ciekawostka - Tryb nocny pobiera 9 razy mniej prądu niż standardowe podświetlenie, nie ma zatem obawy, że to "świecidełko" znacząco wydrenuje nam baterię.

Pasek

Coros Pace 2 dostępny jest w dwóch wersjach: z paskiem nylonowym zapinanym na rzepy lub silikonowym zapinanym na sprzączkę. Pasek nylonowy bardzo przypadł mi do gustu. Pomimo tego, że nie jest rozciągliwy, jest bardzo wygodny. Zastosowane zapięcie na rzepy umożliwia bardzo precyzyjne dopasowanie opaski do ręki. Jest to o tyle istotne kiedy zależy nam na danych z optycznego czytnika tętna.

Obawiam się jedynie o trwałość tego paska. Po trzech tygodniach intensywnego używania zauważyłem, że pasek w miejscu zapięcia zaczął się powoli mechacić. Zużycie nie było duże, ale dało się już zauważyć i w mojej ocenie warto to odnotować. Zapięcie na rzepy ma również swoje wady, zdarzało mi się (co prawda sporadycznie, ale jednak) przypadkowo "odrzepić" pasek. Raczej nie ma szans, żeby w takich sytuacjach zegarek spadł nam z nadgarstka, ale takie momenty mogą zwyczajnie irytować.

Chętni mogą oczywiście dowolnie zmieniać paski, bo te posiadają możliwość szybkiej wymiany bez narzędzi za pomocą wygodnego mocowania. Szerokość mocowania to 20 mm.


Komunikacja i funkcje smart

Zacznijmy od funkcji Smart, bo w tym temacie nie ma za bardzo o czym pisać. Zegarek umożliwia jedynie proste wyświetlanie powiadomień ze smartfona. Przeczytamy wiadomości z komunikatorów, czy SMS. Zobaczymy kto do nas dzwoni, a podczas połączenia przychodzącego mamy możliwość wyciszyć lub odrzucić połączenie.

Na tym lista się kończy. Czy to źle? Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Implementacja dodatkowych funkcji wymagałaby zapewne użycia dotykowego wyświetlacza lub dodania większej ilości przycisków. To z pewnością odbiłoby się w znacznym stopniu na cenie urządzenia. Ograniczenia techniczne to jedno, a ideologia drugie. Mi takie podejście pasuje, w końcu kupiłem ten zegarek do treningu, a nie do płacenia w sklepie. Nie jest to smartwatch, co jest zarówno wadą, jak i zaletą jednocześnie.

Komunikacja to nie tylko połączenie z telefonem. W tym wypadku dużo ważniejsze jest możliwość połączenia z innymi akcesoriami. Tutaj z kolei jest o czym pisać. Coros Pace 2 posiada zarówno łączność Bluetooth jak również ANT+. Piszę o tym GŁOŚNO, bo nie jest to standardem w branży, a szkoda. Do zegarka podłączymy zatem całe spektrum akcesoriów i to jest oczywiście bardzo dobra wiadomość. Chcesz podłączyć pas do pomiaru tętna, sensor kadencji, czy miernik mocy? Proszę bardzo 😊.

Czujniki

Skoro zaczęliśmy już o sensorach to warto teraz napisać o wyposażeniu Pace 2, bo jest ono niezmiernie bogate. Znajdziemy tutaj: odbiornik GPS, nadgarstkowy pomiar tętna (z funkcją całodobowego monitoringu), akcelerometr, żyroskop, czy kompas. To jednak nie koniec, bo do dyspozycji mamy jeszcze wysokościomierz barometryczny(!) i termometr. Na tym ponownie jednak nie koniec, bo Pace 2 jako jeden z nielicznych sprzętów na rynku jest w stanie oszacować moc biegu bez korzystania z dodatkowego miernika mocy.


Takiego spektrum czujników, na tym poziomie cenowym, nie oferuje nam żaden inny producent. Nawet dużo droższe modele często pozbawione są barometru, przez co dużo gorzej sprawdzają się w górach. Coros oferuje wersję na bogato, z całą paletą czujników. Nie rozumiem tylko, dlaczego firma usunęła z Pace 2 tryb sportowy - bieganie w terenie, to dziwna niekonsekwencja.

Bateria

Wszystkie zegarki marki Coros słyną z doskonałego zarządzania energią, nie inaczej jest i w tym wypadku. Pace 2 umożliwia nam zapis aktywności GPS (wraz z nadgarstkowym pomiarem tętna) przez 30 godzin w trybie pełnym (pomiar co 1 sekundę) oraz 60 godzin w trybie UltraMax.

UltraMax to tryb oszczędny, kiedy zegarek na każde 120 sekund odczytuje sygnał GPS tylko przez 30 sekund, a przez kolejne 90 wykorzystuje inne czujniki ruchu i na tej podstawie algorytmy ekstrapolują naszą pozycję. Jak tryb oszczędny wpływa na dokładność rejestrowanego śladu przeczytasz później, w drugiej części recenzji.

Producent zapewnia, że przy zwykłym, codziennym korzystaniu bateria powinna nam wystarczyć na 20 dni. Tą deklarację trudno mi było zweryfikować, ponieważ treningi wykonywałem niemal codziennie. Jedno mogę jednak stwierdzić z pewnością. Podczas korzystania z Pace 2 zapominałem o potrzebie ładowania zegarka. W czasie trwania całych testów sprzęt ładowałem tylko raz. Reasumując, czas działania na baterii w tym sprzęcie jest świetny.

Średnie zużycie baterii w trybie normalnym wynosi ok. 3-4 % na godzinę biegu, zaś w trybie UltraMax to ok. 2% na godzinę treningu. Było to więc bliskie temu co podaje producent.

Jeżeli interesują nas szczegółowe informacje nt. baterii wystarczy przytrzymać przycisk Wstecz, a następnie z podręcznego menu wybrać opcję: Stan baterii. Warto tam zajrzeć, jeżeli chcemy dowiedzieć się co powoduje największe zużycie baterii naszego sprzętu lub kiedy go ostatnio ładowaliśmy.

Pisząc o baterii nie można też nie wspomnieć o ładowaniu, które w tym wypadku jest naprawdę szybkie. W nieco ponad pół godziny jesteśmy w stanie naładować zegarek do 50%. Po godzinie ładowania wskaźnik naładowania baterii wskazywał 80%. Im bliżej końca tym tempo ładowania oczywiście zwalnia, ale i tak całkowite naładowanie sprzętu nie powinno nam zająć dłużej niż 1,5 godziny.

Zdefiniowane tryby sportowe

Jeżeli chodzi o dostępność trybów sportowych Coros, w przeciwieństwie do konkurencji, poszedł w minimalizm. Nie znajdziemy tutaj kilkudziesięciu trybów sportowych do wyboru. Do dyspozycji mamy ich tylko (
😉) 14 (słownie: czternaście). 

Do dyspozycji mamy: Bieganie, Bieżnia, Bieganie wew., Rower, Rower wew., Basen, Wody otwarte, Spokojne wody, Wioślarstwo, Wioślarstwo wew., Triathlon, Kardio zew., Kardio wew. oraz Siła.

Niektórzy mogą to uznać za wadę, mi jednak takie podejście się podoba. Wychodząc na popołudniowy spacer po lesie nie musiałem się zastanawiać czy powinienem wybrać: Walk, Hiking, a może Treking 🤔.

Podobnie jak w wypadku przybornika, listę treningową możemy dostosować do własnych potrzeb. Ukryte dyscypliny ciągle będą dla nas dostępne, jednak zostaną przeniesione z głównego menu do podgrupy o nazwie Więcej...


Więcej o trybach sportowych i rejestracji treningów będzie w drugiej części recenzji.


Pomiar aktywności i monitoring snu

Pace 2, oprócz rejestracji treningu, monitoruje również naszą codzienną aktywność oraz jakość snu. O tym, że zarówno jedno i drugie ma kluczowe znaczenie na efektywność naszego treningu chyba nie muszę przekonywać. Trudno jednak o wiarygodne dane niezależnie od posiadanego urządzenia. Każdy producent ma swój pomysł na monitoring tych parametrów i żaden nie jest doskonały.

Coros Pace 2 zlicza naszą aktywność dzienną w postaci wykonanego treningu, zrobionych kroków, pokonanych pięter i spalonych kalorii. W porównaniu z zegarkiem Suunto Spartan Ultra, Pace 2 rejestruje nieco mniej zrobionych kroków. Różnice nie są duże i wynosiły od kilku do 10%, ale jeżeli miałbym ocenić jakość danych to skłaniałbym się do wartości Corosa. Odnoszę wrażenie, że Suunto łaskawiej obdarza nas krokami 😉. O spalonych kaloriach opowiem więcej przy analizie treningów.

Całodobowy pomiar tętna odbywa się z częstotliwością 10-ciu minut. Jeżeli aktywujemy tryb treningowy częstotliwość pomiarów wzrasta i wówczas urządzenie rejestruje nasze tętno co 1 sekundę. Jakość pomiaru w dużej mierze zależy od dobrego ułożenia zegarka na nadgarstku. Pasek nie może być założony za luźno, ani za ciasno. Ale nawet dobre ułożenie nie zapewni nam bezbłędnych wyników. Niestety nadgarstek to nie jest dobre miejsce do pomiarów tętna i żadne urządzenie dostępne na rynku nie mierzy dobrze tych danych. Więcej na ten temat pisałem we wpisie poświęconym optycznym czytnikom tętna.


Coros Pace 2 monitoruje również sen. Na początku musimy zdefiniować orientacyjny czas rozpoczęcia snu. Urządzenie monitoruje jakość naszego snu oraz dokonuje pomiarów tętna. Co ciekawe nocne wycieczki do toalety nie dezaktywują monitoringu, a jedynie rejestrowane są jako przebudzenia. Po upływie 7 godzin od zaśnięcia oznaki przebudzenia kończą monitoring snu i nawet jeżeli położymy się z powrotem do łóżka urządzenie nie wznowi śledzenia snu. Ze statystyk możemy dowiedzieć się o całkowitej długości snu, w ramach którego wyszczególniony jest sen lekki, głęboki oraz przebudzenia. Rejestrowane są również zakresy tętna oraz wyliczane średnie tętno.

Z wiadomych względów trudno jest mi oszacować na ile prezentowane wyniki są wiarygodne. Jedyne co mogę stwierdzić z pewnością to to, że zegarek dokładnie rejestruje nasze przebudzenia 😊. Zauważyłem też, że w porównaniu z zegarkiem Suunto, Coros rejestruje zdecydowanie dłuższe okresy głębokiego snu. Obstawiam, że różnice wynikają z innego określenia głębokiego snu, bo sumy snu całkowitego w obydwu przypadkach były bardzo zbliżone.

Co mi się nie podoba?

Do tej pory nie narzekałem teraz przyszedł czas na akapit o skargach i zażaleniach. Zatem co mi się nie podoba. Mój główny zarzut dotyczy stylistyki dostępnych tarcz. Nie wierzycie? To patrzcie na to:


Nie wiem czym kierowali się managerowie Corosa w zatwierdzaniu tych tarcz, ale na miłość boską, większość z nich wygląda tak kiczowato, że aż trudno mi uwierzyć, że coś takiego dostało akceptacje. Zupełnie jakbym oglądał skórki na Winampa z przełomu wieków. Spośród kilkudziesięciu dostępnych tarcz, te z których mógłbym korzystać na co dzień, wyliczyłbym na palcach jednej ręki.

Fikuśne tarcze zegarka to jednak mały pikuś w porównaniu z tym, że platforma treningowa Coros nie dysponuje webową wersją. Ustawienia zegarka i wszystkie treningi możemy analizować jedynie na sprzęcie mobilnym, co jest oczywiście dużym ograniczeniem. Podobną drogą poszła firma Suunto, która zamyka swoją paltformę Movescount na rzecz nowej aplikacji mobilnej. Nie podobają mi się takie zmiany i jestem wobec nich krytyczny.

Zegarek nie oferuje też nawigacji, co może okazać się kluczowym brakiem dla większości biegaczy uprawiających biegową turystykę.

Kolejna rzecz, która nie przypadła mi do gustu to sposób odblokowywania urządzenia. Domyślnie robi się to przez pełny obrót pokrętłem. Do momentu kiedy siedzimy wygodnie w fotelu i trzymamy zegarek w dłoni wszystko wydaje się fajne. Jednak biegając po leśnych ścieżkach najeżonych korzeniami szybko znienawidzicie tę opcje. Na szczęście auto blokowanie ekranu możemy zupełnie wyłączyć lub zmienić sposób jego odblokowania poprzez zwyczajne dłuższe przytrzymanie przycisku "Wstecz". Zatem producent tym razem dobrze się wybronił.

Ostatnia rzecz to niemożność usunięcia treningu trwającego dłużej niż 60 sekund. Niby drobiazg, być może w ogóle nie będziesz potrzebować takiej funkcjonalności, ale jest to dla mnie rzecz dziwaczna. Aktywności trwające poniżej minuty usunąć możemy.


Tyle wrażeń na początek. O aplikacji, treningu i dokładności pomiarów, tak jak już pisałem wyżej, będzie w drugiej części recenzji. Tam też postaram się obiektywnie ocenić ten sprzęt. Zatem do zobaczenia już niebawem, a jeżeli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach.


Linki do pozostałych tekstów:

4 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję. Dużo przydatnych informacji. Treść jest wyczerpująca i bardzo dobrze się to czyta. Biegam głównie w górach po leśnych ścieżkach. Czy możesz mi polecić jakąś alternatywę dla tego urządzenia w cenie do 1500 zł. No chyba że realnie w tej cenie nic lepszego nie znajdę. Do map i nawigacji używam telefonu. Zależy mi na dobrym trackingu i rejestracji różnic wysokości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Moim zdaniem Coros Pace 2 jest rewelacyjnie wyceniony, konkurencja kosztuje więcej oferując często mniej. Jeżeli nawigacja nie jest wymogiem to chyba nie warto przepłacać, bo jakoś danych z Corosa jest BDB i nie odbiega od droższych modeli konkurencji. Nie wszystkim może odpowiadać jakość wykonania, bo na pewno nie jest to premium, ale jako urządzenie treningowe to świetny sprzęt, do niczego nie można się przyczepić.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Jestem przekonany do tego urządzenia. Tak na koniec jeszcze jedno pytanie. Z czym ty biegasz na co dzień? Jaki zegarek wybrałeś dla siebie? Pzdr

      Usuń
    3. Obecnie biegam w testowanym Suunto 9 Peak. W Corosie Pace 2 do szczęścia brakuje mi tylko nawigacji. Pozdro

      Usuń

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com