O wspinaniu, bieganiu i podróżowaniu po świecie

EVADICT MT Cushion - test

EVADICT to nowa marka ze stajni Decathlona. Wcześniejsze modele butów biegowych tej popularnej sieciówki zostały przemianowane dostając przy okazji nowe wersje kolorystyczne. Tak stało się w przypadku butów: XT7, MT2, czy TRAIL Race 4. Przy okazji debiutu nowej marki dostaliśmy również nową propozycję buta do biegów w terenie: MT Cushion. Jak ten model poradził sobie w naszym teście? Zapraszam do materiału.

Podstawowe informacje

marka: EVADICT
model: MT Cushion
nawierzchnia: teren, ścieżki górskie
przeznaczenie: treningowo-startowe
waga (rozmiar 42): 280 g
drop (spadek pięta-palce): 4 mm


W zasadzie ten tekst mógł ukazać się już w październiku. Jednak, po pierwsze nie chciałem publikować recenzji butów po przebiegnięciu w nich raptem 100 kilometrów, po drugie pierwsze wrażenia nie były dobre, miałem sporo uwag i przed wydaniem ostatecznego werdyktu chciałem się upewnić co do oceny. Dlatego dałem tym butom drugą szansę. Po starcie w Ultramaratonie Bieszczadzkim przyszedł czas roztrenowania, dlatego MT Cushion musiały cierpliwie czekać na swoją kolej.

Dodam jeszcze, że testowane buty zostały zakupione przeze mnie z własnych środków.
 


Producent o bucie

Wyobraźmy sobie, że biegniemy po niezwykle lekkiej i miękkiej poduszeczce. Po czymś, co nas chroni - wyjaśnia Thierry, szef produktu.

Nie chce być złośliwy, ale albo pan Thierry nie biegał w EVADICT MT Cushion, albo moje stopy nie specjalnie lubią biegać po miękkich poduszeczkach. Ewentualnie jedno i drugie, choć inne warianty są również prawdopodobne 😉. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo o ile MT Cushion faktycznie wyglądają na buty z pokaźną amortyzacją, to nie idzie to w parze z wygodą użytkowania, która w tym wypadku, zdecydowanie nie domaga.

Przeznaczenie

Buty przeznaczone są do trailu i ultra trailu, na treningi i biegi, zaprojektowane z myślą o biegaczach poszukujących miękkiej amortyzacji.

Buty MT Cushion to partner zakochanych w trailu biegaczy poszukujących komfortu, lekkości i miękkiej amortyzacji. Tak wygodne, że niemal pozwalają o sobie zapomnieć.


Przepraszam, ale w obliczu tego, co chcę niżej napisać, nie mogłem się powstrzymać, żeby wcześniej nie zacytować treści ze strony producenta 😆.

Dla tych co lubią krótko i konkretnie - nic co zacytowałem powyżej nie jest prawdą 😉. OK, może trochę uprościłem, bo buty faktycznie zaprojektowane są do trailu, nie mogę im również odmówić lekkości, ale o komforcie nie może być mowy, a amortyzacja jest bardziej widoczna niż odczuwalna.
Trochę szkoda, bo przymierzając po raz pierwszy MT Cushion, wydawało mi się, że ten but ma potencjał stać się bardzo solidnym, uniwersalnym modelem, w którym nie tylko przebiegnę setki kilometrów, ale również stanie się moim podstawowym butem biegowym.
Podobnie jak kiedyś Kalenji Kiprace Trail 4.


Pierwsze wrażenia

Wizualnie buty sprawiają bardzo dobre wrażenie. Co więcej muszę przyznać, że w czasie pierwszej przymiarki nie odczułem żadnego dyskomfortu. Jako że producent zapewniał, że jest to propozycja do trailu i ultra trailu, założyłem je na sobotnie dłuższe wybieganie. Kilometry pod górę zaliczyłem bez uwag. Jednak gdy zaczęło się zbieganie dość szybko musiałem się zatrzymać i poprawić sznurówki. Najpierw raz, potem drugi i tak w kółko co kilka kilometrów, czasami nawet co kilkaset metrów. Zawiązywałem: mocniej, luźniej, mocniej z przodu luźniej przy kostce, luźniej z przodu mocniej przy kostce... Nie byłem w stanie zdiagnozować problemu, ale sznurówki ciągle mi uwierały. Pierwszy trening zaliczyłem z kilkoma siarczystymi przekleństwami. Co jednak warte uwagi, problem tyczył się tylko lewego buta.

Wygląd i cholewka

Muszę przyznać, że gdy pierwszy raz zobaczyłem MT Cushion, od razu pomyślałem - w końcu jakieś ładne buty od Decathlon'a. Wcześniejsze modele, jeszcze pod marką Kalenji, wyglądały dość topornie, a w porównaniu z konkurencją wypadały mało atrakcyjnie. W modelu MT Cushion widać w końcu odświeżenie linii i nowy pomysł projektantów. To ciągle klasyczna konstrukcja, ale zwarta i zgrabna.
Z przodu klasycznie mamy otok chroniący palce, po bokach cztery syntetyczne wzmocnienia. Zastosowana siateczka charakteryzuje się dobrą wentylacją, zatem o komfort stopy nie musimy obawiać się nawet w gorące dni. Z tyłu mamy wzmocniony zapiętek, tradycyjnie (w Decathlon'ie) bez pętelki. Zapiętek jest dość niski i nie "trzyma" stopy należycie. Przy lekkim wiązaniu wyczuwalny jest ruch pięty w górę podczas biegu. Wykorzystanie dodatkowej dziurki przy sznurowaniu poprawia trochę sytuacje, ale pewien luz jest ciągle wyczuwalny.


Przejdźmy teraz do największej bolączki tego modelu, czyli do języka. Wydawać by się mogło, że to mało istotny element buta, ale w mojej opinii to tutaj zlokalizowana jest największa wada tego modelu. Zastosowany jęzor jest bardzo cienki i elastyczny, co sprawia, że nie najlepiej izoluje on naszą stopę od sznurowadeł, które potrafią nieprzyjemnie uwierać na wierzch naszej stopy. Problem występuje nie tylko przy mocniejszym sznurowaniu. Podczas niektórych treningów zdarzało mi się wielokrotnie zatrzymywać i poprawiać obuwie, co bywa oczywiście bardzo irytujące. Być może problem ten można rozwiązać eksperymentując z system sznurowania. Ja podczas testowych biegów korzystałem ze standardowego sznurowania na krzyż. Wszystko to sprawia, że w obecnej formie buty te w żadnym stopniu nie mogę nazwać wygodnymi.
Z ciekawości poszperałem trochę w "internetach" i okazało się, że nie jestem jedynym uskarżającym się na nowe buty Decathlon'a. Wielu osobom ten model również "nie leży" na stopie i bardzo na niego narzekają. Nie brakuje też relacji osób, które według zamieszczonych opinii, nabawiły się konkretnych obtarć. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia, jestem w stanie w te opinie uwierzyć.

Podeszwa i bieżnik

Podeszwa w MT Cushion to nowe rozdanie w butach Kalenji EVADICT. W odróżnieniu od wcześniejszych modeli jeszcze pod marką Kalenji, zastosowano tutaj zdecydowanie grubszą piankę, która miała zapewnić większą amortyzację. Kolejnym elementem wyróżniającym ten but względem wcześniejszej oferty, jest niski drop (spadek pięta-palce). Wynosi on tutaj tylko 4 mm.
Na papierze wszystko wygląda bardzo ciekawie, ale znowu, kiedy przejdziemy do "realu", okazuje się, że tak różowo to już nie jest. Pomimo zastosowania większej amortyzacji (i porównań do "poduszeczki") muszę przyznać, że to chyba najmniej wygodny but z Decathlon'a w jakim przyszło mi biegać. Pod śródstopiem od wewnętrznej strony coś ewidentnie uwiera mi w stopę. Nie wiem czy problem ten dotyczy tylko mojej pary, czy to jakiś regularny defekt.

Bieżnik stanowią 5-o milimetrowe kołki w kształcie trójkątów, ułożone przeciwstawnie względem przedniej i tylnej części buta. Podeszwa charakteryzuje się dobrą przyczepnością. Nawet podczas zbiegu na błotnistych ścieżkach czułem się w nich pewnie. W tym aspekcie trudno im cokolwiek zarzucić.


Trwałość

Przebyty kilometraż, raptem 300 km, nie daje mi pełnego oglądu na temat wytrzymałości. Jedyne co mogę stwierdzić to to, że po umyciu z góry buty ciągle wyglądają jak nowe. Podeszwa natomiast wykazuje już oznaki zużycia. Nie są to jakieś znaczące ubytki, ale muszę o tym wspomnieć. Zwłaszcza, że wspomniane kilometry nazbierałem głównie w Bieszczadach, czyli w niespecjalnie wymagającym terenie. Muszę również dodać, że kilkanaście km-ów były to przeloty po chodnikach lub szutrowych drogach, było to zatem podłoże zdecydowanie twarde. Nie zmienia to jednak faktu, że spodziewałem się trochę mniejszego zużycia.

Podsumowanie

Odnoszę wrażenie, że modelem EVADICT MT Cushion Decathlon chciał wskoczyć na wyższy poziom zarówno sportowy jak również cenowy. Sieć regularnie podnosi ceny swoich "topowych" modeli butów, tym razem dobijając do kwoty niemal 300 zł. Wcześniejsze propozycje były znacznie tańsze i pomimo, że nie wyglądały najlepiej to na szlaku sprawdzały się nadzwyczaj dobrze. Tym razem jednak coś nie wyszło i pomimo dużego doświadczenia w projektowaniu dobrych butów, moim zdaniem firma zaliczyła wpadkę. Jednym zdaniem EVADICT MT Cushion podsumowałbym tak: Pomysł super, ale wykonanie słabe. W obecnej formie nie polecam tych butów. Jeżeli jednak producent wsłucha się w opinię klientów, jest duża szansa, że kolejna odsłona trailowców będzie warta naszej uwagi.


galeria zdjęć

4 komentarze:

  1. Właśnie przymierzałem te buty. Podszedł człowiek z obsługi, zdjął 299 i założył 329zł. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój egzemplarz ma juz ponad 700km w tym pare dystansów ponad 50km i buty oceniam pozytywnie jednak tylko na krótsze (ponizej 30km) dystanse. Później zaczynają paskudnie boleć pięty, szczególnie gdy trzeba się przedrzeć przez twarde nawierzchnie typu asfalt czy chodnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje czekać na nowy model, bo but ma "potencjał" na długie biegi.

      Usuń

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com