Gdy mówimy o zimie to na myśl przychodzi mi śnieżna sceneria i trzeszczący śnieg pod nogami. Być może moje skojarzenia wynikają z dawnych lat, kiedy o śnieg w zimie nie trzeba było się martwić. Obecnie sezon zimowy charakteryzuje się bardzo zmienną pogodą, co nie sprzyja zaplanowanemu treningowi. W niniejszym tekście podpowiem jak przetrwać zimowy okres i nie zaniedbać swoich treningów.
Zima nie jedno ma imię
Oczywiście zima zimie nie równa i inaczej wygląda ona w Warszawie, Bieszczadach, czy na Suwalszczyźnie. Nie trzeba jednak przemierzać setek kilometrów, żeby zasmakować odmiennych warunków pogodowych. Jeszcze kilka dni temu biegałem po liściastych ścieżkach w Lesie Kabackim. Z nastaniem nowego tygodnia przyszło mi już zmagać się ze śniegiem sięgającym kostek. Niby fajnie, ale już o szybsze bieganie trudno. Dlatego od razu polecam przywyknąć do myśli, że planowanie w dłuższej perspektywie może nie mieć sensu, a przynajmniej przygotujcie się mentalnie do konieczności zmiany planów z dnia na dzień, bo okazji ku temu będzie zapewne bardzo dużo.Dopuszczalna zmiana planów
Okazji do tego, żeby nie wyjść na trening zimą nie brakuje. Śnieżyce, mrozy i zawierucha to tylko część z nich. Poza tym musimy nieustanie zmagać się ze smogiem, który zimą daje nam się najmocniej we znaki. Gdy dorzucimy do tego zalodzone chodniki, czy błoto, kiedy akurat zrobi się trochę cieplej, to może nam wyjść przykra statystyka dobrze przepracowanych treningów.Dlatego zachęcam do regularnego sprawdzania prognoz pogody. O ile długofalowe przewidywania synoptyków zwyczajnie się nie sprawdzają, to już te na dwa, trzy dni do przodu są raczej trafne. Jeżeli zatem zaplanowałeś jakościowy trening, a pogoda zechce pokrzyżować Ci plany, zawsze możesz skorzystać z bieżni mechanicznej.
Jeżeli zaś jesteś zagorzałym przeciwnikiem biegania pod dachem, możesz zamiast na trening biegowy udać się na siłownie. Ćwiczenia wzmacniające, czy solidna sesja rozciągania nie zaszkodzi nikomu, zwłaszcza jeżeli ten aspekt treningu do tej pory był zaniedbywany.
Budowanie wytrzymałości
Zima to bez wątpienia najlepsza pora na budowanie wytrzymałości, a nic tak nie poprawi naszej wydolności tlenowej jak długie, spokojne wybiegania. To fundament naszej bazy biegowej, która w późniejszym okresie umożliwi nam względnie bezpieczne przejście do bardziej wymagających treningów.W mojej ocenie, najlepsze miejsca do takich treningów to leśne ścieżki, które nie dość, że ciekawsze niż miejskie ulice, to również bardziej wymagające ze względu na charakter podłoża. Jednego dnia mogą być płaskie i dobrze zmrożone, a następnego błotniste i grząskie, po których biega się zdecydowanie trudniej. Dlatego nie polecam kurczowo trzymać się obranego tempa i zdać się raczej na bieganie na samopoczucie.
Tego typu aktywności mają jeszcze jedną zaletę. Od lat sezon grzewczy w Polsce rozpoczyna również sezon na smog. W okresie jesienno-zimowym w większości polskich miast łatwiej jest wskazać dni bez smogu niż te o podwyższonych wskaźnikach zanieczyszczeń. Podczas spokojnych wybiegań możemy wykorzystać maski antysmogowe. Przy szybszym bieganiu takie maski są za mało efektywne, ale na spokojne biegi to bardzo dobre rozwiązanie.
Wybiegania w okresie jesienno-zimowym, również ze względu na panującą w tym czasie pogodę, stanowią także (a może głównie?) wyzwanie mentalne. Już tylko z tego powodu warto podjąć wyzwanie i podbudować swoją psyche.
Uwaga na odwodnienie
O ile latem o prawidłowym nawodnieniu można przeczytać tysiące tekstów, to zimą mało kto zwraca na to uwagę. Paradoksalnie to jednak zimą dużo łatwiej o odwodnienie niż latem, kiedy organizm "domaga się" od nas wody. Na skutek niskich temperatur nie odczuwamy takiego zapotrzebowania na płyny. Podczas zimowych treningów nasze ciało pracuje tak samo jak latem, poci się i zużywa energię, którą musimy uzupełniać. Zimą raczej nie chce się nam pić, warto jednak mieć to na uwadze i wybierając się na dłuższe wybiegania zabrać ze sobą mały bidon.Ciuchy
Odpowiedni ubiór na zimowe aktywności zaprząta głowy wielu osobom. Temat jest obszerny i wart chyba osobnego wpisu, tutaj wspomnę tylko, że najlepszym sposobem jest ubiór kilku cieńszych warstw niż jednaj grubszej. Niezależnie od tego, czy idziesz na trening biegowy, czy na górską przechadzkę, metoda pozostaje niezmienna.Jeżeli jednak chcecie poprawić sobie komfort podczas biegania zimą to inwestycje zacznijcie od bielizny termoaktywnej. To podstawa dosłownie i w przenośni. Warto też zadbać o dobrze dopasowane, odprowadzające wilgoć skarpetki. Uchronią one nasze stopy przed odciskami, pęcherzami czy otarciami. Niska temperatura osłabia nasze czucie w palcach co sprawia, że ewentualne problemy możemy odkryć dopiero po powrocie do domu.
Podczas biegania najbardziej marzną dłonie, pamiętajcie żeby zabrać ze sobą ciepłe rękawiczki. Do nakrycia głowy świetnie sprawdza się buff, czy jak ktoś woli komin. Jego uniwersalność sprawia, że możemy go użyć do wielu zastosowań.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz