O bieganiu z górskiej perspektywy.

Sezon górski 2024... dobiegł końca [wpis aktualizowany]

Sezon górski 2024 ledwo się rozpoczął, a już się dla mnie skończył. Czyli krotka opowieść o pechowej niedzieli.




Rok 2024 zapowiadał się bardzo obiecująco. Celu maratońskiego, co prawda, nie udało się zrealizować, ale odpowiednia robota została wykonana. Zaowocowało to późniejszym dobrym startem w Wielkiej Prehybie na festiwalu Pieniny Ultra-Trail w Szczawnicy. Tam założenia zostały wykonane z nawiązką. Celowałem w złamanie 4 godzin, a finalnie na mecie zameldowałem się z czasem 3:50:27. Wyglądało to na prawdę dobrze. Tak mocnego startu w sezon górski jeszcze nie miałem. „Apetyty” na kolejne starty oczywiście rosły, a motywacji do treningu tylko przybywało.

Niestety życie potrafi zaskakiwać i zmieniać kierunek dość gwałtownie. Biegając po trasie, nadchodzącego wielkimi krokami, Supermaratonu Gór Stołowych, potknąłem się na zbiegu i spadłem ze schodów. Przy upadku pechowo wykręciła mi się noga i coś trzasnęło w kolanie.



Po wielu badaniach i kilku konsultacjach wiemy co się popsuło. Trzeba jednak zajrzeć do środka, żeby potwierdzić, czy da się to naprawić, bo pewności co do tego niestety nie ma. Wszystko wyjaśni się dopiero na stole operacyjnym. 

Trzymajcie kciuki 🤞 na pewno się przydadzą.
Dzięki za wszelkie słowa wsparcia 👍 .
 
[AKTUALIZACJA]
 
Operacja się udała 🙂. Pomimo początkowych obaw lekarza, odnośnie do stanu uszkodzenia łąkotki, udało się ją pozszywać. Perspektywy na powrót do pełnej sprawności są optymistyczne. Muszę uczciwie przyznać, że kamień spadł mi z serca. Rozpocząłem już rehabilitacje, która niestety potrwa przynajmniej kilkanaście tygodni. To jednak mnie nie przeraża, jeszcze kilka dni temu, taki pozytywny scenariusz nie był w cale taki pewny.
Działamy!

[AKTUALIZACJA 2]

Po 4 tygodniach od operacji ostawiłem kule i już mogę kuśtykać samodzielnie. Radość z tak wydawałoby się prozaicznej rzeczy jak możliwość samodzielnego chodzenia była trudna do opisania. Badanie kontrolne potwierdziło dobre efekty gojenia łąkotki. Codziennie pracuję nad rehabilitacją, efekty są widoczne, choć nie ukrywam, że czasami zdarza mi się ich nie dostrzec od razu. 

0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com