O wspinaniu, bieganiu i podróżowaniu po świecie

Kotlina Kłodzka - plan kilku wycieczek biegowych (lub pieszych)

Jeżeli wybierasz się do Kotliny Kłodzkiej i chcesz się trochę poruszać – to zdecydowanie jest to tekst dla Ciebie! Od razu zaznaczę, że nie jest to propozycja treningowa dla zagorzałych biegaczy. Jeśli jednak z niedowierzaniem patrzysz na ludzi biegających po górach, to nie musisz się obawiać. Poniżej propozycje powinny przypaść Ci, drogi czytelniku, do gustu.

W ramach letniego urlopu szukaliśmy miejsca, gdzie jest relatywnie mało ludzi (a tym samym potencjalnie mniejsze ryzyko zakażenia koronawirusem). No cóż… takie czasy, że i takie aspekty trzeba wziąć pod uwagę. Co prawda ktoś może uważać to za przesadę, ale mnie historie osób, które przebyły chorobę naprawdę przekonują by dmuchać na zimne. Tutaj zachęcam do przeczytania wywiadu w Newsweeku z dr n. med. Leszkiem Krajem – warszawskim onkologiem.

Wracając jednak do tematu - Kotlinę Kłodzką odwiedzaliśmy już wielokrotnie. Tym razem Arek, trochę z przypadku, zaplanował sobie bieganie czerwonym szlakiem, start w jednym miejscu, koniec w innym – zatem support w postaci transportu był niezbędny. Ale przecież nie po to przyjechałam w takie piękne tereny by tylko siedzieć z książką w pobliżu samochodu i mimo że moja kondycja pozostawia wiele do życzenia, postanowiłam rozruszać mój „hołm-ofisowy” organizm– siedzenie przy biurku po 8-10 h dało mi się ostatnio we znaki. Zatem moje podróże biegowe konstruowałam tak by zaczynały się i kończyły w tym samym miejscu, gdzie stał samochód, a tym samym w pobliżu czerwonego – Głównego Szlaku Sudeckiego.

DZIEŃ 1
Kąty Bystrzyckie – Przełęcz pod Chłopkiem – Kąty Bystrzyckie
7,7 km; suma podejść: 299 m (link do mapy)


Kąty Bystrzyckie są niewielką miejscowością w Masywie Śnieżnika, usytuowane na wysokości 557 m n.p.m. w pobliżu Lądka Zdroju. Przez Kąty biegnie czerwony szlak i nim właśnie była dziś moja wycieczka biegowa.
Po pierwsze parking: w Kątach Bystrzyckich bez problemu można zaparkować w kilku miejscach. Ja osobiście zaparkowałam przy granicy z lasem i stamtąd ruszyłam do góry.
Cała droga wiedzie przez las, na całej trasie, mimo lipcowej niedzieli, spotkałam 2 turystki pod samą Przełęczą pod Chłopkiem i 2 rowerzystów MTB (btw – rowerzyści mają tu wyznaczone szlaki, które w większości biegną poza szlakiem pieszym).
Wycieczka jest bardzo fajna, trochę pod górę, trochę w dół, trochę płasko, większość trasy wbiegalna 😉 Przełęcz pod Chłopkiem znajduje się na wysokości 733 m n.p.m. Na samej górze mapa i wiata z ławeczką. Mała uwaga: w pewnym momencie (mniej więcej na xxx km), szlak czerwony skręca ostro w prawo – ja oczywiście to przegapiłam i pobiegłam kilkaset metrów prosto. Warto się zatem rozglądać. Za to wracając, dokładnie wiedziałam kiedy skręcić w lewo 😊

DZIEŃ 2
Marianówka – Igliczna – Zapora Wodna Międzygórze – Wodospad Wilczki – Igliczna – Marianówka
8 km; suma podejść: 566 m (link do mapy)


Tę trasę polecam każdemu! Aczkolwiek warto zwrócić uwagę na przewyższenie przed rozpoczęciem wycieczki, bo można się zdziwić 😉 Szczególnie wieczorem, gdy nagle człowiek przypomina sobie o istnieniu mięśni w nogach!
Zaczynamy w Marianówce (577 m n.p.m.) – nie jest to raczej uczęszczana miejscowość, więc problemów z parkingiem raczej nie będzie. Startujemy żółtym szlakiem (dla mnie absolutnie niewbiegalnym) i docieramy do pięknej panoramy na Ziemię Kłodzka. Ten szlak doprowadzi nas również do Sanktuarium Marii Śnieżnej Pod Igliczną (776 m n.p.m.). Idąc do góry nikogo nie spotkałam. Łyk soku z gumijagód i lecę dalej zielonym. Teraz już biegiem docieram do Zapory Wodnej Międzygórze. Tu krótki przystanek by zrobić zdjęcie i dalej do drogi asfaltowej. Następnie kawałek asfaltem do Wodospadu Wilczki. I to jest przepiękny punkt wycieczki, niestety było trochę tłoczno. Dla mających dzieci – polecam zrobić wariant Międzygórze – Wodospad Wilczki – Ogród Bajek 😊.
Spod wodospadu wbiegam na czerwony szlak i ruszam schodami do góry. Ten czerwony szlak (oprócz schodów) jest bardzo przyjemny, raczej biegowy, prowadzi przez lasy aż do Schroniska na Iglicznej 779 m n.p.m. Mniej więcej w połowie tego czerwonego odcinka jest odbicie do wspomnianego Ogrodu Bajek – ale tam mnie nie było.
Przy Schronisku chwilę poczekałam na Arka, który biegł dziś z Kątów Bystrzyckich. Stamtąd razem zbiegliśmy ostatnie 1,5 km do Marianówki.

DZIEŃ 3
Rozdroże pod Uboczem – Pod Krzemionką – Rozdroże nad Lasówką – Rozdroże nad Uboczem
10 km; suma podejść: 165 m (link do mapy)


Ten dzień w porównaniu z wcześniejszym, to aktywna regeneracja. Był to spacerowy dzień w lesie – początkowo niebieskim szlakiem, a potem Pod Krzemionką (781 m n.p.m.) skręciłam w lewo w szlak czerwony. Dalej droga wiedzie polanami z widokiem na góry na polsko-czeskiej granicy, a potem ponownie przez las.
Naprawdę przyjemna wycieczka, jeśli ktoś chce płaską dyszkę – to zdecydowanie polecam. Wszędzie bez problemu można biec. Na całej trasie nie spotkałam ani jednego turysty, w lesie jedynie kilku leśników.

DZIEŃ 4
Przełęcz Polskie Wrota – Ludowe – Bukowy Stawek – Grodziec – Przełęcz w Grodźcu – Grodziec – Bukowy Stawek – Zamek Homole – Przełęcz Polskie Wrota – czyli wycieczka po Górach Orlickich
8,5 km; suma podejść: 342 m (link do mapy)


Dojeżdżając na miejsce w pobliżu Zieleńca miałam poczucie, że kiedyś już tu byłam… Znalazłam miejsce do zaparkowania, na wszelki wypadek wypsikałam się najsilniejszym repelentem jaki znam (komary znajdą mnie wszędzie!) i ruszyłam. I po chwili olśnienie! Tak, już tu byłam zdobywając Koronę Gór Polskich. Trochę poczułam się rozczarowana, bo wolę odkrywać nowe szlaki… ale cóż. Skoro już tu jestem to się przebiegnę.
Zaczynamy przy Przełęczy Polskie Wrota (660 m n.p.m). Stamtąd do góry niebieskim szlakiem. Mijamy Ludowe, dobiegamy na Bukowy Stawek (697 m n.p.m) i dalej lecimy czerwonym szlakiem na najwyższy szczyt Gór Orlickich – Grodczyn (803 m n.p.m.). Na szczycie jest drzewo z dwiema nazwami szczytu – Grodziec i Grodczyn 😉 Żeby wydłużyć sobie wycieczkę zbiegłam jeszcze ok. 1,5 km czerwonym do Przełęczy w Grodźcu (708 m n.p.m.) i z powrotem czerwonym szlakiem aż do Bukowego Stawku. Tu warto odbić na niebieski szlak do Zamku Homole, a raczej jego ruin. Zamek Homole położony jest na wierzchołku góry Gomoły (Homoli) – 733 m n.p.m. Zamek ten przez wiele lat był siedzibą Husytów i rycerzy rozbójników. Po więcej ciekawostek – zapraszam na szczyt. Spod ruin właściwie w kilka minut zbiega się do miejsca startu.
Finalnie byłam zaskoczona, bo sporo się tu pozmieniało w ciągu ostatniego czasu. Przede wszystkim pojawiła się nowa kartka na szczycie 😉, a poza tym zmieniło się otoczenie Zamku Homole - jest nie do poznania. Zamek dookoła został "obudowany". Do zamku prowadzi teraz sporo schodów, a na szczycie są ławki ze stolikami. Dodatkowo postawiono kilka tablic z opisami i historią zamku. Warto się zatrzymać i poczytać (ja zrobiłam zdjęcia by móc zapoznać się z tym później i by móc kontynuować zbieg).

To koniec czterodniowej wycieczki po kilku ciekawych miejscach Kotliny Kłodzkiej. Na pewno tu jeszcze wrócimy, bo tereny są przepiękne, a Arkowi spodobał się czerwony Główny Szlak Sudecki.

I jeszcze na koniec ważny punkt logistyczny – gdzie nocować by móc te wszystkie wycieczki zrobić. Właściwie wszędzie jest blisko. My postanowiliśmy znaleźć sobie miejscówkę blisko Bystrzycy Kłodzkiej. Przez przypadek trafiliśmy na Agroturystykę Romanówka prowadzoną przez Asię i Pawła, gdzie zatrzymaliśmy się na te kilka dni. Nocowaliśmy w wielu miejscach w Polsce podczas swoich wielu podróży. Kilka było naprawdę ciekawych, ale jeszcze nigdy, tak z ręką na sercu, nie moglibyśmy polecić żadnego w 100 procentach. Prawie zawsze nam czegoś brakowało. Agroturystykę Romanówka polecamy każdemu na odpoczynek w ciszy, wśród pięknych kwiatów, a także wśród życzliwości, pasji do podróży i dużych psów (pozdrawiamy Rysię), jaką mają Asia i Paweł 😊. Następnym razem nie musimy już szukać przypadkowego miejsca na nocleg w Kotlinie Kłodzkiej – wrócimy do Romanówki.


0 komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Rock&Run | Powered by Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com